Do prób wrogich przejęć przez rosyjskie firmy najczęściej dochodziło w branży surowcowej. Koncerny paliwowe z Rosji szukają nadal w Europie możliwości przerobu swojej ropy. Dlatego na celowniku miały węgierski MOL (Surgutnieftgaz), hiszpański Repsol (również Łukoil), brytyjską Centricę (Gazprom) oraz rafinerię w Możejkach na Litwie (Gazprom).
Surgutowi udało się podstępem odkupić akcje MOL, wyraźnie z zamiarem wrogiego przejęcia reszty, ale został szybko zmuszony do odsprzedania tych akcji rządowi węgierskiemu. Była to potężna porażka Rosjan, bo przypadek MOL miał posłużyć jako modelowy przykład do przejmowania innych firm w Europie. A Władimir Putin, wówczas premier, i wicepremier Igor Seczin osobiście interweniowali w Brukseli. Bezskutecznie. Podobnie Hiszpanie nie oddali Repsolu. Nie podali powodów, ale analitycy uważali, że chodziło o kraj pochodzenia Łukoilu i jego związki z władzami Rosji.
Rosjanie chcieli też kupić Opla, czyli europejską część koncernu General Motors. Początkowo oferta przejęcia została złożona przez Magna International, kanadyjsko-austriackiego producenta komponentów motoryzacyjnych i aut, na zlecenie innych firm, do której potem dołączył rosyjski Sbierbank. Za dopuszczeniem Magny/Sbierbanku do Opla lobbował u kanclerz Angeli Merkel jej poprzednik Gerhard Schroeder oraz Władimir Putin. Lobbing padł na podatny grunt, bo pani Merkel chciała się pozbyć Amerykanów z Opla, ale okazał się nieskuteczny. Ostatecznie GM nie dopuścił Rosjan do Opla, którzy planowali m.in. zamknięcie fabryki w Gliwicach.