Kaczyński: Przyszliśmy tutaj, aby z pełną pokorą wysłuchać państwa opinii i je uwzględnić

Zaproszenie na debatę ekonomiczną PiS w Polskiej Akademii Nauk przyjęło 30 ekspertów. Główne tematy to podatki, stan polskiej gospodarki oraz polityka prorodzinna

Publikacja: 24.09.2012 10:41

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: rp.pl, Antoni Trzmiel trzmiel Antoni Trzmiel

- Przyszliśmy tutaj, aby z pełną pokorą wysłuchać państwa opinii i uwzględnić je - choć pewnie nie będą jednolite - w tym wymiarze, w którym to będzie możliwe i zgodne z przeświadczeniem (...), że żyjemy we wspólnocie - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, otwierając spotkanie.

Internauci komentują na żywo na Twitterze

Ekonomiści, którzy dyskutowali o programie gospodarczym PiS nie byli zgodni co do tego, jaki jest model polskiej gospodarki - społeczny, czy neoliberalny. Zgodzili się za to, że gospodarka rozwija się zbyt wolno.

Prof. Grażyna Ancyparowicz powiedziała, że polska gospodarka miała być społeczną gospodarką rynkową, ale - jej zdaniem - tak się nie stało. - Jest to gospodarka wyłącznie neoliberalna, gospodarka bardzo silnie poddana deregulacji, prywatyzacji, regułom wolnego rynku - wskazywała ekonomistka.

Z tą oceną nie zgodził się główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka. - Istotnie mamy problemy, w szczególności dosyć duży dług i publiczny, i prywatny. Istotnie, tempo wzrostu jest umiarkowane. Ale oczywiście zrobiliśmy bardzo duży postęp w zmniejszeniu dystansu cywilizacyjnego w stosunku do Europy Zachodniej - ocenił ekonomista.

Gomułka nie zgodził się z oceną, że w Polsce nie ma społecznej gospodarki rynkowej. Wskazywał, że takiej tezie przeczą wysokie wydatki publiczne, które w Polsce sięgają 40-50 proc. PKB i bardzo duże transfery socjalne.

- W Chinach wydatki publiczne w ciągu ostatnich 30 lat to między 20 a 30 proc. PKB. A u nas - między 40 a 50 proc. U nas te wydatki publiczne w tym czasie były sporo wyższe niż w Europie na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego 30-40 lat temu, są porównywalne do wydatków Europy teraz, na innym zupełnie poziomie - wyliczał Gomułka.

Cud gospodarczy czy przywrócenie normalności?

Zdaniem wiceprezydenta Centrum im. Adama Smitha Andrzeja Sadowskiego, 20 lat temu mieliśmy do czynienia z cudem gospodarczym, którego źródłem była wolność gospodarcza i niskie podatki. Jak ocenił, najcenniejszym kapitałem Polski są zasoby pracy. - Albo będziemy je dyskryminować w sensie podatkowym, albo je uwolnimy, aby polski cud gospodarczy ponownie mógł się wydarzyć - zaznaczył.

Komentuje Michał Szułdrzyński

Członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Adam Glapiński zwracał zaś uwagę na wsparcie finansowe z Unii Europejskiej, o którym nie można zapominać. - Gdyby nie uwzględnić tej pomocy, to sytuacja gospodarcza Polski wyglądałaby o wiele gorzej - przekonywał.

Nawiązując do wypowiedzi Sadowskiego o "cudzie gospodarczym", powiedział, że było to przywrócenie normalności. - To nie jest cud, tylko likwidacja jakiegoś wrzodu historycznego i przywrócenie normalności - podkreślił Glapiński.

Jego zdaniem polska gospodarka nie rozwija się "w tych sektorach, które mają przyszłość, tylko w tych, które nas na stałe umieszczają w przedziale peryferyjnym". Zwrócił także uwagę na rozbudowaną biurokrację, która jego zdanie krępuje "naturalną dynamikę społeczną związaną z istnieniem państw narodowych".

Według głównego ekonomisty SKOK Janusza Szewczaka Polska jest "w przededniu potężnego kryzysu gospodarczego". Jego zdaniem "im dłużej będzie realizowana koncepcja gospodarcza polegająca na zadłużeniu kraju, płaceniu za to tyle ile wierzyciele sobie życzą, oraz na wyprzedaży majątku narodowego, kolejne programy gospodarcze będą musiały być radykalne, społecznie dolegliwe i niebezpieczne dla spokoju społecznego w Polsce".

Spór o uproszczenie systemu podatkowego

Prezydent Centrum im. Adama Smitha Robert Gwiazdowski przez półtorej minuty odczytywał dwa skomplikowane artykuły z projektów proponowanych przez PiS, przepisów przejściowych. Ekspert na koniec zapytał Kaczyńskiego, czy cokolwiek z tego zrozumiał i dlaczego chce, żeby jego wyborcy musieli to zrozumieć.

Przepisy przejściowe są najbardziej skomplikowane i to jest siła wyższa - odparł Kaczyński, dodając, że w wypowiedzi Gwiazdowskiego odnajduje pewien "element demagogii". - Nie jesteśmy w stanie doprowadzić do tego, by wszystkie przepisy prawne, w szczególności przejściowe, w tak skomplikowanej materii jak podatki były proste. Tak niestety uczynić się nie da - mówił.

Gwiazdowski odpowiedział mu, że jego wystąpienie było celową prowokacją. Jak podkreślił, stawia tezę, że przedsiębiorcy zagłosują na tego, kto zaproponuje im prosty system podatkowy. - Wbrew temu co się mówi, zdecydowana większość polskich przedsiębiorców nie prowadzi działalności gospodarczej po to, żeby zrobić przekręt na VAT, tylko żeby zarobić na życie. Oni chcą prowadzić biznes uczciwie, natomiast system podatkowy taką działalność im uniemożliwia, niektóre firmy powstają tylko po to, żeby wykorzystać luki podatkowe - mówił Gwiazdowski. - W skomplikowanym systemie podatkowym nie może nie być luk - podkreślił.

W odpowiedzi Kaczyński powiedział, że zna radykalne pomysły podatkowe i jest skłonny się za którymś z nich opowiedzieć, "jeśli ktokolwiek nas przekona, że zastosowanie któregokolwiek z nich zmieni sytuację, również w tym sensie, że zapewni odpowiednie dochody budżetowi państwa". - Ale jak dotąd nie zdołano nas do tego przekonać - dodał.

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich