Stwierdzenie gen. Ashleya spotkało się ze sceptycznym przyjęciem ze strony ekspertów ds. broni atomowej, którzy twierdzą, że przypomina to wcześniejsze oskarżenia ze strony "jastrzębi" w administracji USA, na potwierdzenie których nie przedstawiono jednak żadnych dowodów.
Słów Ashleya nie potwierdzają też przedstawiciele CTBTO (Comprehensive Nuclear-Test-Ban Treaty Organisation), międzynarodowej organizacji monitorującej przestrzeganie Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową, która podała, że międzynarodowy system monitorowania (IMS) działa normalnie i nie wykrył niczego nadzwyczajnego.
"The CTBTO ma pełne zaufanie w zdolność systemu IMS do wykrywania eksplozji atomowych" - czytamy w oświadczeniu organizacji. CTBTO podkreśla, że "system weryfikacji" przestrzegania obowiązywania Traktatu już funkcjonuje i opiera się "na ponad 300 stacjach monitorujących umieszczonych na całym świecie i przesyłających dane".
Gen. Ashley w wystąpieniu na forum think-tanku Hudson Institute w Waszyngtonie stwierdził, że USA uważają, iż arsenał nuklearny Rosji "zwiększył się znacznie", w ciągu ostatniej dekady, zwłaszcza jeśli chodzi o mniejsze głowice. Zdaniem szefa amerykańskiego wywiadu wojskowego w celu stworzenia nowych głowic Rosja łamie reguły Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową.
USA są stroną traktatu, którego jednak nie ratyfikowały. Traktat nie wszedł jeszcze w życie, ale mocarstwa atomowe wprowadziły mimo to moratorium na testowanie broni atomowej.