Z sondażu wynika, że na PiS chce głosować 34 proc. ankietowanych, a na PO – 26 proc. Poprzednie badanie Homo Homini zrealizowało 19 lipca. Obie partie dzieliło wtedy 6 pkt proc. Nowy sondaż pokazuje zatrzymanie krótkiego okresu słabnącej przewagi PiS, bo dystans między głównymi partiami wrócił do poziomu z początku lipca.
Zdaniem politologa dr. hab. Rafała Chwedoruka, rządzącej PO zaszkodziła decyzja o zawieszeniu progu ostrożnościowego utrzymującego dyscyplinę finansów publicznych.
– Podważyła wizerunek PO jako partii kompetentnej w sprawach ekonomicznych. Pokazała też, że formułowana przez PiS krytyka duetu Tusk–Rostowski była racjonalna – tłumaczy. – Poparcie dla PiS wciąż zamyka się jednak obrębie wyniku Jarosława Kaczyńskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2010 roku. To za mało, by mówić o przełomie – dodaje.
Jego zdaniem ten przełom jest konieczny do objęcia przez PiS władzy po wyborach. Przy obecnym układzie sił prawdopodobna byłaby koalicja PO z SLD. Na partię Leszka Millera chce głosować 14 proc. ankietowanych.
Do Sejmu weszłyby też PSL i Ruch Palikota (po 6 proc.). Najlepszy wynik spośród partii pod progiem wyborczym osiągnęła Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. Chce na nią głosować 3 proc. ankietowanych. Poparcie dla Solidarnej Polska deklaruje tylko 2,2 proc.