Brak tegorocznych nagród to efekt afery z ubiegłego roku. Przypomnijmy – marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) przyznała pięciu wicemarszałkom po blisko 30 tys. zł netto nagród. A na wniosek jednego z wicemarszałków sama dostała 32,5 tys. zł.
Po fali krytyki członkowie prezydium Sejmu zadeklarowali, że przeznaczą pieniądze na cele charytatywne, a marszałek Kopacz, pod naciskiem opinii publicznej, zdecydowała się zamrozić fundusz premiowy dla prezydium do końca kadencji (a więc do 2015 r.).
Jak ustaliła „Rz", z przyznawania nagród wycofał się w tym roku także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który w ciągu pięciu lat na tym stanowisku przyznał sobie 260 tys. zł netto nagród. Dlaczego sam? Bo jak twierdzi biuro prasowe Kancelarii Senatu: „w przypadku marszałka i wicemarszałków Senatu niemożliwe jest wskazanie organu nad nimi nadrzędnego. Dlatego też decyzje o przyznaniu nagród podejmuje marszałek Senatu, pełniąc najwyższą rangą funkcję".
Od 2002 do 2012 r. marszałkowie i wicemarszałkowie Senatu wzięli ok. 1,8 mln zł nagród
Z danych, jakie Kancelaria Senatu przesłała Fundacji Instytut Myśli Obywatelskiej im. Stańczyka z Krakowa, wynika, że w latach 2002–2012 marszałkowie Senatu wraz z zastępcami otrzymali ponad 1,8 mln zł nagród, w tym np. marszałek Senatu w latach 2001–2005 Longin Pastusiak (SLD) dostał blisko 164 tys. zł netto.