– Nie wyobrażam sobie, aby PO nie podołała zadaniu, jakim jest kwestia za drogich podręczników. Polskie dzieci dźwigają do szkoły masę ciężkich i bardzo drogich podręczników, ponieważ do tej pory rząd nie postawił się skutecznie lobby, które z tego żyje – oznajmił Donald Tusk na posiedzeniu Rady Krajowej PO. I stwierdził, że efekty tych działań mają być odczuwalne już od najbliższego roku szkolnego.

Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nie chce zdradzić szczegółów nowych rozwiązań. Ma je przedstawić w niedługim czasie. Wiemy natomiast, że żadnych propozycji rząd nie konsultował do tej pory z wydawcami.

Z harmonogramu prowadzonego przez MEN projektu e-podręcznika (mają to być darmowe książki, z których można by korzystać na czytnikach e-booków lub tabletach) wynika natomiast, że we wrześniu 2014 r. ma być gotowy tylko jeden podręcznik, zapewne do nauczania matematyki w I klasie liceum. Kolejne będą udostępniane w następnych miesiącach.

Opracowanie cyfrowych książek na wszystkich etapach kształcenia ma zostać zakończone w czerwcu 2015 r. Jednak nawet MEN nie zakłada, że z e-podręczników będzie korzystał każdy uczeń. Resort szacuje, że będzie to ok. 40 proc. z nich. Podstawową przeszkodą jest brak sprzętu w szkołach.

Jakie są inne sposoby na tańsze szkolne książki? W niektórych krajach podręczniki kupuje i udostępnia uczniom państwo. Rząd PiS rozważał wprowadzenie na nie cen urzędowych, ale nie zrealizował tego pomysłu.