– Nie mam żadnych wątpliwości, że Antoni Macierewicz jest i był w przeszłości szkodnikiem. Jego temperament, a być może także zła wola spowodowały wiele szkód, jeśli chodzi o interesy państwa polskiego. Ale w interesie państwa polskiego leży także rozstrzyganie kwestii, które dotyczą służb specjalnych, w możliwie dużej dyskrecji – oświadczył wczoraj Donald Tusk. I zapowiedział, że poprosi sejmowy Klub PO, by nie popierał wniosku o powołanie komisji śledczej, której bohaterem miałby być Macierewicz.
Taki wniosek w styczniu złożył Twój Ruch, a poparło go SLD. Oba ugrupowania domagają się stworzenia komisji, która zbadałaby okoliczności likwidacji przez Macierewicza Wojskowych Służb Informacyjnych na przełomie 2006 i 2007 r., gdy był wiceministrem obrony w rządach PiS.
Pomysł ten poparło wielu prominentnych polityków Platformy, głównie stronników Grzegorza Schetyny, choć nie tylko. Powołanie komisji gorąco popierał choćby były pryncypał Macierewicza w resorcie obrony, a dziś szef MSZ, Radosław Sikorski. Przeciw byli partyjni konserwatyści, na czele z ministrem sprawiedliwości Markiem Biernackim, a także współpracownicy Tuska dostarczający mu wiedzy ze świata specsłużb – szef MON Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz oraz sekretarz generalny PO, były rzecznik rządu Paweł Graś.
Premier kilka tygodni się wahał, a w Klubie PO na wszelki wypadek powstał własny projekt uchwały w sprawie komisji śledczej. Teraz trafi on do kosza.
Formalnie decyzja Tuska niczego nie przesądza, bo premier nie zapowiedział dyscypliny partyjnej w głosowaniu nad wnioskiem Twojego Ruchu. Ale sama publiczna rekomendacja Tuska spowoduje, że zdecydowana większość klubu zagłosuje przeciw powołaniu komisji. A to znaczy, że szanse na jej powstanie są bliskie zeru.