W ostatnich latach Rosja zdecydowała się na wiele ryzykownych działań w ramach polityki zagranicznej, począwszy od interwencji wojskowej w Syrii, aneksji Krymu oraz prób ingerencji w wybory prezydenckie w USA. "Financial Times" zapytał prezydenta Władimira Putina, czy jego apetyt na ryzyko rośnie z każdym rokiem.
- Nie zwiększył się ani nie zmniejszył. Ryzyko musi być zawsze dobrze uzasadnione. Nie jest tak w przypadku, gdy możesz użyć popularnego w Rosji powiedzenia: kto nie ryzykuje, ten nigdy nie pije szampana - odpowiada prezydent Rosji.
Putin jest przekonany, że dokonał dobrego wyboru decydując się na interwencję w Syrii. - Uważam, że był to dobry i pozytywny powrót. Osiągnęliśmy więcej, niż się spodziewałem - powiedział.
Prezydent Rosji podkreślił, że istnieje wiele zagrożeń dla globalnej stabilności. Wymienił m.in. unilateralizm Stanów Zjednoczonych przejawiający się wojną handlową w Chinami i możliwym konfliktem w Zatoce Perskiej.
Putin nie szczędził słów krytyki pod adresem USA, jednak chwalił prezydenta Trumpa, którego kilkukrotnie nazwał "Donaldem". - Nie jest zawodowym politykiem. Wielu jego metod rozwiązywania problemów nie akceptuję, ale myślę, że jest utalentowaną osobą. Doskonale wie, czego oczekują od niego wyborcy - ocenił.