Do informacji MSZ dotarł tygodnik Wprost. Ministerstwo zaprzeczyło, by brytyjski dyplomata pisał przemówienia obecnego marszałka Sejmu. Takie podejrzenia pojawiły się w grudniu 2011 roku, gdy jeden z tekstów w dokumencie komputerowym podpisany było jako Charles Crawford.

MSZ poinformowało, że wszystkie przemówienia Sikorskiego były autorskie, a z Crawfordem wyłącznie je konsultowano. „Wszystkie tezy i retoryka to dzieło ministra", „minister pisał je kilka tygodni i poprawiał do ostatnich godzin" - przekonywał wówczas resort.

Zaskakuje kwota, jaką MSZ przekazywała Crawfordowi. Brytyjczykowi zapłacono łącznie ponad 250 tysięcy złotych. "Pan Charles Crawford nigdy ich nie pisał, a jedynie konsultowane były z nim wyłącznie anglojęzyczne wersje przemówień ówczesnego szefa MSZ. Zakres prac pana Charlesa Crawforda dotyczył poprawek o charakterze edytorskim jakie, jak zaznaczyliśmy powyżej, wynikały m.in. z tłumaczenia przemówień na język angielski. W latach 2010-2014 skonsultowanych zostało 14 wystąpień ministra Radosława Sikorskiego. Średni koszt konsultacji przemówienia wyniósł 19 tys. zł. Zamówienia konsultacji realizowane były zgodnie z obowiązującymi przepisami." - czytamy w odpowiedzi MSZ.

W tym samym czasie w ministerstwie spraw zagranicznych pracowała osoba odpowiedzielna za tłumaczenia na język angielskiego. Była to córka ówczesnego szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego. Sikorski tłumaczył, że zależy mu na jakości swoich wystąpień w tym języku, dlatego zatrudnił osobą do redagowania swoich tekstów.

Charles Crawford był brytyjskim ambasadorem w Polsce w latach 2003-2007. Wcześniej pracował między innymi w Belgradzie i Sarajewie.