Komisja Trójstronna nie działa już półtora roku. Remedium ma być przygotowana przez zasiadające w niej trzy centrale związkowe (Forum Związków Zawodowych, OPZZ, „Solidarność") oraz cztery organizacje pracodawców (BCC, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego) ustawa o instytucjach dialogu społecznego. W poniedziałek trafi ona do Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej, przewodniczącego Komisji Trójstronnej.
Jak wzmocnić dialog
– To sukces, że partnerzy społeczni dogadali się między sobą i wspólnie prezentują własny pomysł – ocenia Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. A Paweł Śmigielski z OPZZ zwraca uwagę na niewielkie różnice, jakie dzielą w tej sprawie związki i pracodawców: – Zależy nam, by ożywić dialog, który obecnie jest martwy.
Jakie propozycje zawiera dokument? Wzmacnia samą instytucję dialogu, ma też uniezależnić go od rządu. W miejsce Komisji ma powstać Rada Dialogu Społecznego. Jej skład tworzyłoby po siedmiu członków delegowanych przez każdą ze stron. Liczyłaby zatem 56 osób – 21 związkowców, 28 przedstawicieli pracodawców oraz siedmiu rządu. Na tej bazie ma powstać także siedmioosobowe prezydium.
Rada miałaby własną pulę pieniędzy, wpisaną do budżetu państwa. Obecnie Komisja Trójstronna operacyjnie i finansowo podlega departamentowi dialogu społecznego w Ministerstwie Pracy.
Co niezwykle istotne, przewodniczącym Rady nie byłby już, tak jak dzisiaj, obligatoryjnie członek rządu, ale rotacyjnie każdy z przedstawicieli prezydium. – Wciąż ustalamy jeszcze, czy ma to być kadencja roczna czy dwuletnia. Jednak biorąc pod uwagę, że w układzie dwuletnim na szefowanie Radzie trzeba by było czekać nawet 12 lat, wariantem bardziej prawdopodobnym jest rok – słyszymy od osoby zaangażowanej w negocjowanie ustawy.