O tym, iż w związku z ujawnionymi przez "Gazetę Wyborczą" nieprawidłowościami dotyczącymi m.in. reprywatyzacji wartej ok. 150-160 mln złotych działki przy Chmielnej 70, mogłoby dojść do referendum ws. odwołania prezydent mówił kilka dni wcześniej były burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Guział był już inicjatorem referendum w 2013 roku - wówczas Gronkiewicz-Waltz utrzymała stanowisko, ponieważ referendum było niewiążące z powodu zbyt niskiej frekwencji.
Witek stwierdziła jednak, że rząd nie zamierza zajmować się referendum. Dodała, że gabinet Szydło nie planuje również wprowadzania zarządu komisarycznego do stolicy.
Polityk PiS stwierdziła jednocześnie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna wziąć na siebie odpowiedzialność polityczną za reprywatyzację i "powinna wiedzieć jak się zachować".
- Trudno, żeby w tak poważnej sprawie, jaką jest reprywatyzacja i to, co stało się w Warszawie ta odpowiedzialność spadła wyłącznie na urzędników - podkreśliła Witek.
W związku z nieprawidłowościami przy reprywatyzacji Hanna Grobnkiewicz-Waltz zwolniła w piątek trzech urzędników odpowiedzialnych za ten proces.