Decyzja ma wymiar symboliczny: w piątek konserwatywny premier Mariano Rajoy zapowiedział, że na razie nie wypełni uchwały. Ale i bez tego wynik głosowania w Kortezach oznacza podważenie kompromisu, który równo 40 lat temu był podstawą budowy hiszpańskiej demokracji i stał się wzorem dla wielu krajów Europy wychodzących z dyktatury, także Polski.
Długi cień generała
– Amnestia z października 1977 r. objęła wszystkie zbrodnie wojenne. Ale w okresie transformacji demokratycznej nie zdelegalizowano samej ideologii frankizmu, jak to jest w Niemczech z nazizmem. Armia była wtedy silna, ryzyko ponownego zamachu wojskowego duże, wpływy frankistów – potężne. Chodziło o ochronę rodzącej się demokracji – tłumaczy „Rz" profesor Juan Sisinio Pérez Garzon, wykładowca współczesnej historii Hiszpanii na Uniwersytecie Castilla-La Mancha.
Dziś sytuacja jest jednak inna: przeciwko uchwale o ekshumacji prochów dyktatora głosowała tylko jedna deputowana Partii Ludowej (PP), i to przez pomyłkę. – Tego dnia byłam roztrzepana. Urodziłam się w 1977 r., już po śmierci Franco. Nikim nie pogardzam ani nikogo nie otaczam kultem – tłumaczyła deputowana z Fuerteventury.
Po ustanowieniu demokracji to właśnie w PP znaleźli schronienie frankiści i ich potomkowie. Ale gdy przyszło do uchwalenia propozycji lansowanej przez ugrupowania umiarkowanej (PSOE) i radykalnej (Podemos) lewicy, popartej przez liberałów z Ciudadanos, 140 deputowanych konserwatywnych wstrzymało się od głosu. Kortezy przyjęły więc uchwałę większością aż 198 głosów.
Decyzja zaś jest kluczowa. Wykuta niewolniczą pracą 20 tys. więźniów republikańskich w skale gór Sierra Guadarrama gigantyczna bazylika Świętego Krzyża stanowi do dziś najbardziej spektakularny symbol zwycięstwa Franco w wojnie domowej. Konflikt ten w latach 1936–1939 pochłonął około pół miliona ofiar. Poza samym dyktatorem spoczywają tu także prochy José Antonio Primo de Rivery, czołowego ideologa frankizmu, oraz ok. 36 tys. ofiar wojny (przede wszystkim frankistów, ale również republikanów przeniesionych tu bez zgody rodzin). Zgodnie z parlamentarną uchwałą Dolina Poległych miałaby zostać przekształcona w „miejsce pojednania" dzięki umieszczeniu w bazylice tablic z informacjami o ofiarach frankizmu oraz bazy danych o poległych.