Tylko sześć z 25 koni z polskiej hodowli sprzedano na niedzielnej aukcji Pride of Poland – za zaledwie 410 tys. euro. To najniższe wyniki w ciągu ostatnich 12 lat. Aż 19 koni wystawionych na aukcji nie osiągnęło zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej.
Obserwatorzy aukcji w Janowie twierdzą, że to wynik skandalu wokół stadniny. Jej zarządcy odpierają te zarzuty i wskazują na zmieniającą się modę.
Międzynarodowy skandal wokół stadnin w Janowie oraz Michałowie wybuchł na początku 2016 r., gdy nowe władze Agencji Nieruchomości Rolnych odwołały dyrektorów Marka Trelę, uważanego w środowisku za twórcę prestiżowej marki konia arabskiego, i Jerzego Białoboka z Michałowa za „brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego".
Sprawa niegospodarności, a także śmierci drogocennych klaczy (należących do Brytyjki Shirley Watts) trafiła do prokuratury. We wrześniu ubiegłego roku Prokuratura Regionalna w Lublinie postawiła Grzegorzowi M., byłemu już dyrektorowi zespołu nadzoru właścicielskiego Agencji Nieruchomości Rolnych, zarzuty niedopełnienia obowiązków przestrzegania procedur kontrolnych. Zdaniem prokuratury kazał on usunąć z raportów kontroli w spółce Stadnina Koni Janów Podlaski przeprowadzonych w czerwcu 2012 r. oraz lutym 2013 r. negatywne i krytyczne oceny skutków ekonomicznych wynikających z zawartych umów na organizację Dni Konia Arabskiego.
Mocne zarzuty stawia obecnym szefom janowskiej stadniny Alina Sobieszak z pisma „Araby Magazine". W rozmowie w TVN 24 wytknęła m.in. zbyt słabą i spóźnioną promocję wydarzenia oraz sprzedawanie koni poniżej ich wartości.