Tajemnica wypadku Beaty Szydło

Prokuratura już wie, jak wyglądał wypadek premier Szydło. Czy opinia z Niemiec spowoduje zwrot?

Aktualizacja: 28.12.2017 08:35 Publikacja: 27.12.2017 18:53

10 lutego 2017 r. rządowe audi A8 wiozące premier Beatę Szydło po uderzeniu fiata seicento znalazło

10 lutego 2017 r. rządowe audi A8 wiozące premier Beatę Szydło po uderzeniu fiata seicento znalazło się na drzewie.

Foto: PAP, Jacek Bednarczyk

Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES) im. Shena w Krakowie tuż przed świętami przesłali prokuraturze opinię w sprawie rekonstrukcji wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Okazuje się jednak, że to nie kończy śledztwa. Brakuje bowiem ważnych informacji z odczytu rejestratorów, które mogą dotyczyć tak istotnej kwestii, jak m.in. prędkość, z jaką poruszało się pancerne audi. Analizują je eksperci z Niemiec – ustaliła „Rzeczpospolita".

Wyniki ekspertyzy grupy polskich biegłych z IES stanowią tajemnicę śledztwa, prokuratura na razie nie ujawnia, jakie płyną z niej wnioski.

– Dopóki strony nie zapoznają się z ekspertyzą biegłych instytutu, nie mogę nic powiedzieć o tym, jakie są ich ustalenia – mówi „Rzeczpospolitej" Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Strony, a więc m.in. obrońca kierowcy seicento – jedynego podejrzanego o spowodowanie wypadku – po zapoznaniu się z opinią IES mogą np. złożyć wnioski o jej uzupełnienie, doprecyzowanie czy ewentualne wyjaśnienie wątpliwości. Te zaś mogą się pojawić, bo największym kłopotem okazały się dla śledczych i rodzimych biegłych rejestratory zamontowane w nowym audi A8, który się rozbił w Oświęcimiu.

Z odczytem zawartych w nich danych nie poradzili sobie nawet najlepsi w kraju specjaliści z Politechniki Krakowskiej – nie byli w stanie ocenić, co zapisywał jeden z portów w rejestratorze.

– Nie wiemy, do czego odnosi się zapis z tego portu – czy np. do sygnałów dźwiękowych, prędkości czy też jakichś innych kwestii – przyznaje prok. Rafał Babiński.

Dlatego śledczy poprosili o pomoc ekspertów z Niemiec – ich opinii spodziewają się w ciągu ok. trzech tygodni. Wtedy poproszą biegłych z instytutu, by ocenili, czy „niemieckie" ustalenia mają wpływ na ich rekonstrukcję wypadku. Odtwarzając go, specjaliści z IES dostali z Niemiec tylko „surowy", wstępnie opracowany odczyt.

Do wypadku Beaty Szydło doszło 10 lutego 2017 r., gdy rządowa kolumna z pojazdem wiozącym ówczesną premier wymijała fiata seicento. Ranna została szefowa rządu i dwaj funkcjonariusze BOR. Zarzuty postawiono tylko kierowcy seicento.

Sprawa budzi jednak wiele wątpliwości – dotyczą głównie tego, czy kolumna rządowa była uprzywilejowana w ruchu, a więc czy poza niebieskimi i czerwonymi światłami miała włączony również dźwięk. To kwestia kluczowa. Funkcjonariusze BOR zapewniają, że dźwięk włączono. Postronni świadkowie nie są tego pewni lub zaprzeczają.

Także dlatego opinia z Niemiec ma ogromne znaczenie – może wyjaśnić, z jaką prędkością jechało audi, z jaką uderzyło w drzewo, jakie manewry wykonał kierowca, by ominąć seicento – dodał gazu czy np. hamował.

Tymczasem minister sprawiedliwości zmienia dyrektora krakowskiego Instytutu im. dr. Jana Shena, którego biegli sporządzali opinię. Z placówką żegna się wieloletnia szefowa dr hab. Maria Kała (odchodzi na emeryturę).

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", od 1 stycznia jednostką będzie kierował dr hab. Leszek Wieczorek, kryminolog spoza instytutu, który w sierpniu 2017 r. niespodziewanie został drugim zastępcą dyrektora. To wyjątkowa sytuacja, bo nigdy wcześniej dyrektor IES nie posiadał dwóch zastępców, a wyłącznie jednego ds. naukowych (jest nim dr hab. Dariusz Zuba).

Krakowski Instytut jest jedną z czterech jednostek podległych ministrowi sprawiedliwości (obok Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości i Centralnego Zarządu Służby Więziennej). Ma specjalny zakład badania wypadków drogowych, biegli z tego instytutu odtwarzali m.in. rejestratory z czarnej skrzynki i nagrania ostatnich minut lotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem.

O kontrowersjach wokół powołania dr. Wieczorka pisała krakowska prasa. „Dziennik Polski" donosił w październiku, że minister Ziobro na nowe stanowisko powołał go bez konkursu, ale zgodnie z uprawnieniami, jakie otrzymał w wyniku nowelizacji ustawy o instytutach badawczych (minister powołał też nową Radę Naukową).

Kim jest dr hab. Leszek Wieczorek? To absolwent pedagogiki i prawa. Przez wiele lat był adiunktem w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego. Dwa lata temu, jeszcze za rządów PO–PSL został dyrektorem Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu. Obecnie jest prodziekanem ds. nauki i współpracy z zagranicą Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Jeszcze przed świętami poprosiliśmy resort sprawiedliwości o odpowiedź, dlaczego nowym szefem IES zostanie właśnie dr hab. Leszek Wieczorek. Odpowiedzi nie dostaliśmy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek: i.kacprzak@rp.pl, g.zawadka@rp.pl

Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES) im. Shena w Krakowie tuż przed świętami przesłali prokuraturze opinię w sprawie rekonstrukcji wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Okazuje się jednak, że to nie kończy śledztwa. Brakuje bowiem ważnych informacji z odczytu rejestratorów, które mogą dotyczyć tak istotnej kwestii, jak m.in. prędkość, z jaką poruszało się pancerne audi. Analizują je eksperci z Niemiec – ustaliła „Rzeczpospolita".

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"