Kino w 2024: Trudny rok dla filmowców

W kinie amerykańskim wciąż czuło się skutki strajku aktorów. Polskie środowisko filmowe dotknęły afery i zawirowania.

Publikacja: 16.12.2024 05:13

„Dziewczyna z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna

„Dziewczyna z iglą”

„Dziewczyna z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna

Foto: Gutek Film

Za oceanem strajk scenarzystów i aktorów 2023 roku zahamował produkcję filmową na wiele miesięcy. Sporo ekip nie zdążyło ze swoimi przebojami na ostatnie lato lub jesień i przeniosło ich premiery na rok 2025.  

Sukcesy kasowe odnosiły głównie animacje dla dzieci: „W głowie się nie mieści 2” (1,7 mld dolarów wpływów), „Deadpool & Wolverine” (1,35 mld), „Gru i minionki pod przykrywką” (608 mln), „Vaiana 2” (300 mln), „Kung- fu Panda 4” (193 mln). Do tego filmy bardziej ambitne „Diuna 2”(714 mln)  i „Wicked” (477 mln). Dopiero w drugiej dziesiątce uplasował się „Gladiator II” Ridleya Scotta, za klęskę uznano wynik „Jokera 2”. Więcej hitów aktorskich może pojawić się w przyszłym roku, wśród nich m.in. kolejna „Bridget Jones” już jako matka dwojga dzieci.

Ambitne Oscary

Sytuacja wygląda inaczej, gdy spojrzy się na tegorocznych faworytów oscarowych. Już nominacje do Złotych Globów były zaskoczeniem. Rozszerzone o krytyków ze świata gremia głosują na filmy artystyczne, często niełatwe. Jak znakomita opowieść o wyborach papieża „Konklawe” czy „Prawdziwy ból” Jesse Eisenberga – rozgrywający się w Polsce dramat dwóch amerykańskich braci, którzy po śmierci babki szukają śladów swoich żydowskich przodków. To niełatwy film o losach czarnoskórych mieszkańców Ameryki „Nickle Boys” czy dwa głośne obrazy francuskie „Emilia Perez” Jacques’a Audiarda o zmieniającym płeć szefie gangu narkotykowego i „Substancja” Caroline Fargeat o kobiecie, która ulega presji wiecznej młodości. Coraz bardziej w tych typowo amerykańskich konkurencjach zaczyna się liczyć przeżywające świetny czas kino europejskie. 

Czytaj więcej

Gabriela Muskała: Popełniamy błędy

Frekwencja w kinach na superprodukcjach i filmach skromniejszych, artystycznych coraz bardziej jednak "się rozjeżdża”. Ten proces wyraźnie przyspieszyła pandemia i gwałtowny rozwój platform streamingowych. Młodzi widzowie na dużym ekranie oglądają superprodukcje, nieco starsi zabierają dzieci na głośne animacje. Inni wybierają domowe żeglowanie po platformach. 

Zawirowania osłabiają polskie kino

Na polskim podwórku więcej niż o filmach mówi się dzisiaj o kryzysie w kinematografii. Rok 2024 przyniósł cały łańcuch dramatycznych sytuacji: odwołanie dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosława Śmigulskiego oskarżonego przez środowisko o niewłaściwe wydawanie funduszy i autorytarne rządy; zarzuty niegospodarności szefostwa Stowarzyszenia Filmowców Polskich; burzliwy zjazd SFP, podczas którego czterema głosami przewagi został wybrany nowy prezes Grzegorz Łoszewski; konkurs i odejście w dziwnych okolicznościach nowej dyrektorki PISF-u Karoliny Rozwód, zmuszonej  przez Ministerstwo Kultury do złożenia dymisji; audyty, oskarżenia, prokuratura wkraczająca do instytucji kultury.

Ta zła atmosfera odbija się na sytuacji wszystkich twórców – od debiutantów po mistrzów. Zwłaszcza teraz, gdy po pandemii polskie kino nie odzyskało wciąż swoich widzów. 2,3 mln widzów na „Akademii Pana Kleksa” i ponad 1.6 mln widzów na „Listach do M. Pożegnaniach i powrotach” wiosny nie czyni. Wyniki wielu ambitnych filmów nie przekraczają 20–30 tys. widzów.

Rok na trzy plus

Wielkiego wysypu wybitnych dzieł też w tym roku nie było. Złotymi Lwami  festiwalu gdyńskiego jury nagrodziło „Zieloną granicę” Agnieszki Holland, która wcześniej zdobyła nagrodę w Wenecji 2023, trzy nominacje do europejskich nagród filmowych 2023, sukces w kinach. Wygrana w Gdyni przyszła o rok za późno. 

Czytaj więcej

Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury

W tegorocznym polskim krajobrazie filmowym ponad wszystko wyrosła polsko-szwedzko-duńska „Dziewczyna z igłą” Magnusa von Horna. W toczącej się w Kopenhadze po I wojnie światowej mrocznej opowieści o tragedii kobiety, która nie jest w stanie samotnie wychować własne dziecko, von Horn zadał ważne pytania: o społeczeństwo, w którym nie ma równości,  o życie ludzi ubogich, słabych, o świat, w którym aborcja jest nielegalna. I wreszcie o losy „niechcianych”. 

„Dziewczyna z igłą” trafiła do głównego konkursu w Cannes, a dziś jest wymieniana wśród faworytów do oscarowych nominacji w kategorii filmu zagranicznego. Jako kandydat z Danii, bo to film bardzo duński. Jednak Magnus von Horn skończył łódzką filmówkę, ma polskie obywatelstwo, mieszka w Warszawie. Ekipa filmu praktycznie w całości składała się z jego polskich współpracowników.

Wśród ważnych tytułów jest też „Biała odwaga” Marcina Koszałki o dramatycznej miłości z Goralenvolk w tle. Piękną niespodzianką okazała się „Cisza nocna”. Bartosza Kowalskiego, w której horror pojawia się w wyobraźni bohatera, ale film jest poruszającą opowieścią o starości i odchodzeniu, z ostatnią, wielką kreacją Macieja Damięckiego. Ciekawy jest „Minghun” Jana Matuszyńskiego – pełen wrażliwości film o przeżywaniu straty najbliższej osoby, z mistrzowską rolą Marcina Dorocińskiego. 

W polskim kinie powstała cała fala filmów o wojnie w Ukrainie, które wejdą zapewne na ekrany w przyszłym roku. A już można było obejrzeć polskiego kandydata do Oscara „Pod wulkanem” Damiana Kocura – historię ukraińskiej rodziny, która spędzając na Teneryfie urlop w jednej chwili z turystów zamienia się w uchodźców. 

Zniknęły za to w tym roku wielkie produkcje historyczne „ku pokrzepieniu serc” wspierane przez poprzednią ekipę rządową. I kostiumowe obrazy, na które producentów nie stać.

Czytaj więcej

Jan Matuszyński: Chciałem, żeby Dorociński przestał uosabiać męskość w „Minghun”

Platformom streamingowym zawdzięczamy w Polsce kino gatunkowe. Takie choćby jak perfekcyjnie zrealizowany „Napad” Michała Gazdy ze świetną rolą Olafa Lubaszenki. 

Trzeba zaufać debiutantom

Za kamerą staje dziś młode pokolenie tworzące filmy ciekawe, jak choćby opowieść o prawdzie i moralności „Rzeczy niezbędne” Kamili Tarabury. To historia dziennikarki, która wraca w rodzinne strony, by razem z dawną koleżanką spojrzeć w oczy jej matki, która udawała, że nie wie, iż mąż gwałcił ich małą córkę. Wyróżniał się też debiut Mary Tamkovich „Pod szarym niebem” – paradokumentalna historia prześladowania białoruskich dziennikarzy, którzy w nielegalnej rozgłośni walczyli o wolność słowa.

Debiutantom miał pomóc program fabuł kręconych za mikrobudżety. Pozwolił on wielu artystom zadebiutować, ale niestety czasem szkoda dobrych tematów, gdy powstają filmy niedopracowane, bez odpowiedniej liczby dni zdjęciowych. Może więc trzeba bardziej młodym twórcom zaufać.

Dzisiaj przed filmowcami jest wiele wyzwań i znaków zapytania. Bardzo potrzebni są światli ludzie, którzy staną na czele Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i pomogą rodzimemu kinu  złapać wiatr w żagle.

Ranking "Rz"

Hity 
„ Dziewczyna z igłą”, reż. Magnus von Horn
„Cisza nocna”, reż. Bartosz Kowalski
Udane filmy debiutantów m.in. „Rzeczy niezbędne” Kamili Tarabury, „Pod szarym niebem” Mary Tamkovich, „To nie mój film” Marii Zbąskiej
Kity
Konflikt między środowiskiem filmowym i MKiDN
Nadużycia w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich
Niska frekwencja na polskich filmach

Podsumowania roku 2024
Podcast „Twój Biznes”: 2024 w gospodarce - rok udany, czy stracony?
Podsumowania roku 2024
Najważniejsi gracze 2024. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego
Podsumowania roku 2024
Rekordowe wydatki na polską armię. Ile i na co wydaliśmy w 2024 roku?
Podsumowania roku 2024
Muzyka poważna 2024: Pomysłowość artystów, nieudolność ministerstwa