To orzeczenie poznańskiego WSA z 16 marca 2007 r. (sygn. I SA/ Po 518/07). Tymczasem Ministerstwo Finansów chce ustalać kwotę akcyzy do zwrotu na podstawie średniej wartości rynkowej sprowadzonego do Polski pojazdu. Taki też projekt ustawy przekazało do uzgodnień międzyresortowych. Potrwają one do19 maja.
Co ważne, od 28 kwietnia 2007 r. -jak ustaliła "Rz" - orzeczenie sądu jest prawomocne, bo dyrektor Izby Celnej w Poznaniu nie złożył skargi kasacyjnej.
Sprawa zaczęła się w 2004 r., kiedy podatnik wystąpił do Urzędu Celnego w Lesznie o zwrot akcyzy zapłaconej od sprowadzonego do Polski samochodu. A ponieważ auto było z 1999 r., to stawka podatku wyniosła61,6 proc. Zdaniem podatnika obowiązek zapłaty akcyzy jest niezgodny z prawem wspólnotowym - z art. 90 traktatu wprowadzającego Wspólnoty Europejskie zakazującego nakładania przez państwo członkowskie na produkty innych krajów -bezpośrednio lub pośrednio - podatków wyższych od tych, które nakłada na podobne produkty własne.
Naczelnik UC w Lesznie odmówił stwierdzenia nadpłaty oraz zwrotu akcyzy, a jego decyzję (nr 393000PA-9104-596/04/MM) utrzymał w mocy dyrektor Izby Celnej w Poznaniu.
Organy podatkowe zgodnie uznały, że podatek akcyzowy nie prowadzi do dyskryminacji samochodów pochodzących z innych krajów Unii Europejskiej. Wszystkie auta objęte są bowiem tą samą stawką, bez względu na kraj, z którego pochodzą - 3,1 proc. lub 13,6 proc., w zależności od pojemności silnika. Jedynie data pierwszej rejestracji samochodu, liczona od daty produkcji, może powodować wzrost stawki akcyzy.