Osoba wystawiająca na aukcji deklaruje publicznie, że uzyskane pieniądze przeznaczy na daną akcję charytatywną. Określa więc, na jakich zasadach sprzedaje pewne dobro, i wskazuje, na czyją rzecz. Jak możemy przeczytać w piśmie Izby Skarbowej w Szczecinie z 22 czerwca 2005 r. (PB-1.32.4230-1/05): „Nie ulega wątpliwości, iż do przekazania przez spółkę środków finansowych na rzecz fundacji doszło w wyniku jej uczestnictwa w licytacji złotego medalu olimpijskiego i zgodnie z dyspozycją jego zbywcy, a nie w rezultacie autonomicznej decyzji spółki o darowaniu środków na rzecz fundacji. Powyższe z kolei wyklucza możliwość uznania, iż sporna kwota stanowi darowiznę spółki z o.o., bowiem w istocie darowizny dokonała pani X". Można w tym miejscu przywołać także fragment wyroku WSA w Łodzi, sygn. akt I SA/Łd 1142/04: „Kwestią sporną w tym zakresie jest ocena, czy wydatkowanie tej kwoty nastąpiło w ramach umowy darowizny (...) czy też była to uiszczona przez skarżącego cena sprzedaży złotego serduszka (...) zasadnicza różnica pomiędzy wskazanymi umowami dotyczy wzajemności świadczeń.
Umowa sprzedaży jest umową wzajemną, co oznacza, iż świadczeniu sprzedawcy odpowiada świadczenie nabywcy. Cechy tej nie ma natomiast umowa darowizny, w przypadku której wydaniu rzeczy przez darczyńcę nie towarzyszy żadne świadczenie wzajemne. (...) skarżący wpłacili wskazaną powyżej kwotę na rzecz fundacji B jako cenę za zakupione złote serduszko. (...) Cena sprzedaży jest efektem consensusu między stronami umowy i nie musi w każdym przypadku odpowiadać rzeczywistej wartości nabywanej rzeczy. (...) strony, zawierając umowę sprzedaży, mogą zakładać niewspółmierność świadczeń, np. przy sprzedaży na cele charytatywne celowo zaniżyć cenę, z racji filantropijnego charakteru. (...) skarżący niezasadnie pomniejszyli dochód o kwotę 2060 zł, bowiem suma ta nie stanowiła darowizny".
Czy można zatem skorzystać z ulgi? Jeżeli podatnik przekaże pieniądze bezpośrednio na szczytny cel, może skorzystać z ulgi podatkowej (odliczy darowaną kwotę). Jeżeli zaś weźmie udział w licytacji, ulgi nie skonsumuje, chociaż efekt jest taki sam: pieniądze zostały wpłacone np. na konto fundacji. W szczególności dla organów podatkowych, które interpretowały podobne stany faktyczne, nie miało znaczenia, że świadczenia nie do końca są ekwiwalentne (tzn. cena i rzeczywista, bardziej lub mniej wymierna wartość licytowanego przedmiotu) i że de facto sam przedmiot licytacji ma poniekąd drugorzędne znaczenie, a na dodatek wystawiający przedmiot faktycznie nie uzyskał za niego środków finansowych. Nie mamy bowiem wtedy do czynienia ex lege z darowizną.
Edyta Głębicka, doradca podatkowy współpracujący ze spółką doradztwa podatkowego Manugiewicz, Trzaska i Wspólnicy