Projekt zmian w ustawie o podatku od nieruchomości wskazuje konkretne, podlegające opodatkowaniu obiekty budowlane uszeregowane według Klasyfikacji Środków Trwałych. To dobry kierunek zmian. Powinno to zakończyć trwający od piętnastu lat spór o to, co jest budowlą w rozumieniu tej ustawy.
Oczywiście w praktyce może powstać wiele wątpliwości, co konkretnie powinno podlegać opodatkowaniu. Nieunikniona jest pewna sprzeczność interesów, ponieważ gminy zapewne chciałyby jak najwięcej urządzeń traktować jako budowle, a przedsiębiorcom na rękę byłoby wręcz ograniczenie tego katalogu. Dlatego najlepszym wyjściem wydaje się przegląd dotychczasowej praktyki i stworzenie katalogu budowli, które dotychczas w praktyce bywały opodatkowane. Należałoby przy tym wesprzeć się Klasyfikacją Obiektów Budowlanych, żeby uniknąć wątpliwości, czy w ogóle mamy do czynienia z takowym obiektem.
Pożądane by było, gdyby w ustawie znalazła się wyraźna zasada, że należy unikać podwójnego opodatkowania tego samego obiektu. Ukształtowała się bowiem linia orzecznicza, według której, jeśli dana instalacja jest częścią składową budynku, to nie powinno się jej oddzielnie opodatkowywać jako budowli. Bywają jednak wyjątki, np. urządzenia stojące wewnątrz hali fabrycznej na osobnym fundamencie. Taki obiekt można traktować jako oddzielną budowlę i być może podobne sytuacje także powinny zostać przewidziane w znowelizowanej ustawie.
Pracom nad ustawą powinna przyświecać przede wszystkim troska o pewność prawa. Trzeba w niej wyraźnie określić, co podlega opodatkowaniu. Być może przy tym konieczne będą kompromisy między podatnikami a samorządami, niekoniecznie satysfakcjonujące obie strony. Warto jednak, nawet bez pośpiechu, popracować nad dobrymi rozwiązaniami, które zaoszczędziłyby sporów na tle tego podatku.
Prof. dr hab. Leonard Etel jest ekspertem prawa podatkowego, rektorem Uniwersytetu ?w Białymstoku