Kobieta dorabiająca do pensji striptizem w internecie nie jest przedsiębiorcą i nie musi zakładać firmy. Wystarczy, że wykaże przychody w zeznaniu rocznym. Taka jest konkluzja interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o PIT działalnością gospodarczą są usługi wykonywane w celach zarobkowych, w sposób zorganizowany i ciągły. Czy taką działalnością są pokazy erotyczne w internecie? Tego chciała się dowiedzieć od skarbówki kobieta, która za pośrednictwem specjalistycznego portalu świadczy usługi klientom. W czasie transmisji na żywo ma z nimi kontakt wizualny i spełnia ich życzenia (przez wcześniej ustalony i opłacony czas). Za to otrzymuje od portalu żetony, które może wymienić na środki pieniężne (są przelewane na jej rachunek bankowy).
Kobieta podkreśla, że wirtualny striptiz nie jest jej głównym, tylko dodatkowym zajęciem. Na co dzień pracuje na etacie i rozlicza się z urzędem skarbowym na podstawie informacji PIT-11. Planuje poświęcać transmisjom internetowym kilka godzin dziennie, a zarobione żetony wymieniać raz w miesiącu na gotówkę. Trudno jej jednak określić z góry, jakie to będą kwoty.
Zdaniem kobiety wynagrodzenie z pokazów erotycznych jest przychodem z osobiście wykonywanej działalności artystycznej (o której mówi art. 13 pkt 2 ustawy o PIT).
Fiskus nie miał nic przeciwko temu. Podkreślił, że opisane okoliczności świadczenia usług nie wskazują na prowadzenie działalności gospodarczej.