[b]Od lat słyszymy o reformie podatków, ale dyskusja zazwyczaj ogranicza się do zmian w PIT, a dokładnie tzw. podatku liniowego i jego stawki. Tymczasem o celach polityki podatkowej słychać niewiele.[/b]
[b]Irena Ożóg:[/b] Już w XVII w. Colbert powiedział, że ze sztuką opodatkowania jest jak ze skubaniem gęsi: trzeba tak je skubać, by przy jak najsłabszym syku uzyskać jak najwięcej pierza. W demokracji system podatkowy jest jednym z najważniejszych instrumentów, z jakich władza publiczna może korzystać do realizacji polityki gospodarczej i społecznej, i to zarówno celów globalnych, jak i cząstkowych. I o ile cele globalne od 1989 r. są w najwyższej ogólności definiowane, o tyle cele cząstkowe nie są jasne i ulegają częstym zmianom na potrzeby wyborcze. W zasadzie nie przygotowano dotąd pełnej koncepcji systemu podatkowego. Jedyne, co powstało po 1989 r., to system, który stwarzał warunki do transformacji ustrojowej i gospodarczej. Niestety, polski system podatkowy nie jest systemem nowoczesnym, który odpowiadałby wymogom gospodarki rynkowej XXI w.
[b]Co w takim razie trzeba zmienić?[/b]
Przede wszystkim konieczne jest opracowanie docelowej koncepcji opodatkowania i dopiero wówczas nadanie jej legislacyjnego kształtu. Pragmatyczna część systemu podatkowego wymaga dokonania zasadniczych wyborów. Przede wszystkim konieczne są strategiczne decyzje w sferze polityki budżetowej, co determinuje zapotrzebowanie państwa na środki publiczne. Mam tu na myśli wybór między redukowaniem i ograniczaniem wydatków publicznych albo rozszerzaniem socjalnej funkcji państwa, a w rezultacie obniżaniem lub zwiększaniem ciężarów podatkowych.
Konieczne jest też określenie funkcji podatków. Trzeba przesądzić o tym, czy mają one pełnić głównie funkcję fiskalną czy również funkcje interwencyjne, takie jak np. w obszarze polityki prorodzinnej, ekologicznej itp. W systemie mieszanym trzeba zaś określić relacje między tymi funkcjami.