„Rzeczpospolita” dotarła do pisma z 4 kwietnia 2008 r., jakie Henryk Świniarski, dyrektor Departamentu Administracji Podatkowej Ministerstwa Finansów, skierował do wszystkich dyrektorów izb skarbowych w kraju. Nakazał w nim kontrolę osób, które w zeznaniu podatkowym za 2007 r. przekazały 1 proc. należnego podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego. Skarbówka ma sprawdzać, czy podatnik nie ma czasem zaległości podatkowej.
Zdaniem ministerstwa urząd skarbowy może bowiem przekazać pieniądze na szczytny cel tylko wtedy, gdy podatnik złożył zeznanie i wpłacił należny podatek przed upływem terminu, czyli do 30 kwietnia.
Ministerstwo Finansów chce więc, aby przed przekazaniem zadeklarowanej kwoty urzędy skarbowe każdorazowo sprawdzały, czy podatnik dokonał wpłaty należnego podatku, tj. czy – jak czytamy w piśmie – „na karcie kontowej podatnika nie figurują zaległości podatkowe w podatku dochodowym od osób fizycznych bądź zryczałtowanym podatku dochodowym od przychodów ewidencjonowanych za dany rok podatkowy, stanowiących podstawę obliczenia kwot, jakie podatnik zadeklarował na rzecz organizacji pożytku publicznego”. Jak dalej tłumaczy ministerstwo, „brak zaległości podatkowej, o której wyżej mowa, dotyczy bowiem podatku należnego, którego kwota w wysokości nie więcej niż 1 proc. zostaje przekazana na rzecz organizacji pożytku publicznego”.
Problem polega jednak na tym, że pismo ministerstwa nie tylko zmusza podległe mu służby do działań bezprawnych, ale jeszcze zawiera poważne błędy. Efekt jest taki, że nawet ci, do których jest adresowane, nie wiedzą, jak je interpretować. Przepisy podatkowe uzależniają bowiem przekazanie przez urząd skarbowy 1 proc. na wskazaną przez podatnika w PIT organizację pożytku publicznego tylko od złożenia zeznania w terminie.
To jedyny warunek, jaki muszą spełnić osoby, które chcą się podzielić swoim podatkiem z potrzebującymi. Ustawy nie uzależniają natomiast możliwości przekazania 1 proc. należnego podatku od istnienia (lub nie) zaległości podatkowej.