Elektroniczne rozliczenia są tak popularne m.in. dlatego, że można je złożyć bez wychodzenia z domu. Nie trzeba też mieć tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Wystarczy podać przychód ze swojej ubiegłorocznej deklaracji.
Resort finansów zapowiada, że upowszechnienie e-PIT pozwoli na przeorganizowanie służb skarbowych. – Stwarza to nowe możliwości wykorzystania urzędników, którzy dotychczas zajmowali się przenoszeniem danych z papierowych deklaracji do baz danych administracji skarbowej – mówi Dróżdż. A jest się czym zajmować, bo nadal większość podatników woli papierową formę PIT. W ubiegłym roku tradycyjnych deklaracji złożono 10,7 mln, czyli czterokrotnie więcej niż elektronicznych.
– Należałoby sobie życzyć, by urzędników dotychczas zajętych mechaniczną pracą przy papierowych PIT przesunięto do bieżącej obsługi podatników. Ale to nie stanie się od razu, bo przecież potrzebują przeszkolenia – przewiduje Andrzej Nikończyk, szef Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.
Możliwości elektronicznych kontaktów z fiskusem mają się coraz bardziej rozszerzać. Trwa budowa systemu e-Podatki. Już w 2015 r. ma zaoferować każdemu podatnikowi PIT możliwość założenia sobie sieciowego profilu, przypominającego konto bankowe. Na początku 2016 r. ten system sam zaproponuje podatnikowi, jak ma wyglądać jego rozliczenie roczne. Wcześniej, już w przyszłym roku, pracodawcy będą musieli się przerzucić na elektroniczne informowanie fiskusa o zaliczkach na podatek od wynagrodzeń pracowników. Budowa całego systemu ma się zakończyć w 2017 roku.