Trudniej ma ten, kto w ogóle zapomniał o obowiązku wyspowiadania się fiskusowi. Aby uniknąć kary, musi złożyć czynny żal, czyli pismo, w którym informuje o swoim przewinieniu.
Termin na ostateczne rozliczenie minął 30 kwietnia. Co zrobić, jeśli pomyliliśmy się w zeznaniu? Trzeba jeszcze raz złożyć deklarację (zaznaczając pole „korekta") i na piśmie uzasadnić przyczyny poprawek. Taką możliwość daje art. 81 ordynacji podatkowej.
Korekty nie można zrobić w trakcie kontroli podatkowej i postępowania podatkowego (oczywiście jeśli dotyczą tej samej sprawy). Błędy możemy natomiast poprawić po ich zakończeniu (w zakresie nieobjętym decyzją określającą wysokość zobowiązania podatkowego). Deklarację możemy też skorygować podczas czynności sprawdzających.
Osobie, która skoryguje deklarację i ureguluje zaległość podatkową, nie grozi kara. Tak wynika z art. 16a kodeksu karnego skarbowego. Nie musi już przesyłać do urzędu dodatkowego oświadczenia, czyli czynnego żalu. Będzie on jednak potrzebny osobie, która w ogóle nie wysłała deklaracji. Trzeba go złożyć jak najszybciej. Z art. 16 kodeksu karnego skarbowego wynika bowiem, że czynny żal nam nie pomoże, jeśli urząd „miał już wyraźnie udokumentowaną wiadomość o popełnieniu przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego". W którym momencie to następuje?
– Na pewno nie od razu w pierwszych dniach maja. Brak informacji o deklaracji w systemie informatycznym urzędu nie oznacza przecież automatycznie, że podatnik nie złożył jej w terminie – mówi doradca podatkowy Grzegorz Gębka. – Mógł nadać ją w polskim konsulacie za granicą i jeszcze nie dotarła do urzędu. Deklaracja mogła też zawieruszyć się na poczcie. Urzędnicy nie mogą więc twierdzić, że nieodnotowanie w systemie zeznania wyklucza możliwość złożenia czynnego żalu.