Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spadkobiercy, który starał się o unieważnienie wykazu zaległości sprzed lat. Sąd kasacyjny uznał, że taki akt nie nosi cech decyzji.
Chodziło o wydany w 1962 r. wykaz zaległości podatkowych, który stał się podstawą przejęcia przez państwo nieruchomości. Syn jej właściciela na wykaz trafił przypadkiem. W dokumencie wydanym przez byłe prezydium miejskiej rady narodowej – wydział finansowy ojciec figurował jako dłużnik. Długi miały wynikać z niezapłacenia podatków w latach 1956–1957 przez jego ojca oraz wspólnika ojca.
Mężczyzna chciał podważyć przejęcie nieruchomości. Najprawdopodobniej chodziło o jej odzyskanie lub odszkodowanie. Jego pismo zatytułowane „Podanie o uchylenie decyzji" skierowane do prezydenta miasta ostatecznie zostało sklasyfikowane jako wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji i zgodnie z właściwością trafiło do izby skarbowej.
Dyrektor izby odmówił jednak wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności wykazu zaległości podatkowych. Wyjaśnił bowiem, że wykaz zaległości nie stanowi decyzji administracyjnej. A to stoi na przeszkodzie uruchomieniu nadzwyczajnego trybu weryfikacji decyzji ostatecznych.
Spór trafił na wokandę, ale racji mężczyźnie nie przyznał ani sąd pierwszej instancji, ani NSA.