Reklama
Rozwiń
Reklama

Bogusław Chrabota: Polski cham codzienny

Polski cham był, jest i zawsze będzie produktem polskich elit. Mógł się Gombrowicz z literacką przekorą przymilać do chamowatego parobka, ale w niczym nie zmieniało to faktu, że na jego chamowatość, grubiaństwo i prostotę zapracowali jego, czyli Gombrowicza, przodkowie. I wszyscy inni herbowi, latyfundyści, arystokracja, a nawet zwykła szlachta w parcianych portkach, dla której każdy spoza kręgu familiantów był tylko chamem i tyle.

Publikacja: 02.02.2018 14:00

Bogusław Chrabota: Polski cham codzienny

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Warto, choć wcale nie trzeba wczytać się w sarmackie pamiętnikarstwo, wystarczy sam Sienkiewicz, by tę archetypiczną relację pan i cham rozrysować najczytelniejszą z możliwych kreską. Oto więc z jednej strony sympatyczna jowialność, kontusz, słucki pas i modnie podgolona głowa, z drugiej siermięga, tępota i chłopska pazerność. Ileż razy to złe słowo: „cham" pada na kartach Trylogii. Ileż w nim niechęci, braku szacunku, stereotypowych uprzedzeń. Tak, przepaść między Polską pańską i chamską była nie do zasypania.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama