Reklama
Rozwiń

Maczonerwoza

Są książki, które nie potrzebują rozgłosu, a pisanie o nich stanowi zbędną nobilitację. Trudno jednak przejść obojętnie obok debiutanta, który zachowuje się tak jak Sławomir Jastrzębowski.

Publikacja: 02.03.2018 17:00

Maczonerwoza

Foto: Rzeczpospolita, Darek Golik

Redaktor naczelny poczytnego tabloidu stosuje uderzenie wyprzedzające. Potencjalnych krytyków swojej „Toksyny" na zapas określa mianem „zmanierowanych eunuchów" i niczym Cristiano Ronaldo obwieszcza światu, że jest najlepszy: „Nie mam czasu na skromność. Ta książka to arcydzieło". (Wszystkie złote myśli pochodzą z wywiadu dla „Do Rzeczy").

Zapomnijmy na chwilę o niegrzecznym tonie buńczucznego debiutanta i przyjrzyjmy się jego prozie, mając na uwadze wskazówki, których udziela. Od oceniających wymaga bowiem „odpowiedniego aparatu pojęciowego, przeczytanych lektur" i umiejętności „bawienia się konwencjami".

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama