Regularnie można spotkać się z twierdzeniami, że grupy doświadczalne w bloku 10 ściśle od siebie oddzielano. To wrażenie nie do końca jest fałszywe, gdyż takie odseparowanie było w zasadzie zamierzone. W praktyce jednak nie zawsze obowiązywało. W Auschwitz obowiązkiem była wyłącznie śmierć.
Wyraźnie wyodrębniona jest grupa kobiet, którymi interesował się Clauberg [Carl Clauberg, ginekolog – red.]. Większość wybranych przez siebie osób chce on pozostawić w bloku także po ich sterylizacji na nieokreślony jeszcze czas. Tylko w ten sposób będzie mógł obserwować, czy skutek jego zabiegów jest trwały. Tak więc osoba objęta jego doświadczeniami może czuć się względnie bezpiecznie, niezagrożona przeniesieniem do komanda roboczego. Jeśli jednak ktoś chce uniknąć eksperymentów Clauberga, nie jest to całkiem niemożliwe, trzeba jedynie rozważyć trudne do przewidzenia konsekwencje wiążące się z przeniesieniem do Birkenau. Znajdują się tam nie tylko bloki ogromnego obozu kobiecego, ale i krematoria. Ilse Nussbaum tak kreśli istniejący zakres swobody:
„Sylvia powiedziała nam też, że jedyną możliwością uniknięcia zagłady jest znosić potulnie te doświadczenia. Wysłuchawszy opowieści Sylvii, pomyślałyśmy, że z dwojga złego godzenie się na eksperymenty jest już lepsze, bo miałyśmy żyć". W tych warunkach siłą rzeczy wątpliwości co do fizycznych i psychicznych zagrożeń sterylizacji schodzą na dalszy plan. W bloku 10 rozeszła się pogłoska, że Clauberg zadba o to, „abyśmy nie poszły do gazu i zostały u niego aż do końca wojny. Gdyby blok 10 przestał istnieć, to miałyśmy wtedy pójść do niego do Königshütte" [w Chorzowie-Königshütte na Lazarettstrasse, dziś ul. Strzelców Bytomskich, mieściła się klinika, której Clauberg był przed wojną dyrektorem – red.]. Tak przynajmniej usłyszało kilka kobiet.
Schumann [Horst Schumann – red.] natomiast chce możliwie szybko odsyłać kobiety, które wyselekcjonował na swoje potrzeby, z powrotem do ich komand roboczych w Birkenau. Te z nich, które po naświetlaniach nie cierpią z powodu długotrwałych komplikacji, pozostają w bloku 10 bardzo krótko. Także kobiety operowane muszą opuścić oddział doświadczalny, zanim jeszcze ich rany całkowicie się zagoją. Wirths [Eduard Wirths – red.] z kolei każe z początku ściągać do swych celów tylko te więźniarki, które figurują na listach Clauberga. Do wyjaśnienia pozostaje zatem kwestia kobiet, na których w sierpniu 1943 zaczął eksperymentować „Instytut Higieny" SS. Czy pozostają one pod kuratelą jednego z wymienionych lekarzy? Czy też zostały specjalnie wyselekcjonowane do nowych doświadczeń?
Chociaż 7 czerwca 1943 roku Clauberg napisał do Himmlera, że jego doświadczenia praktycznie dobiegły końca i czekają go jeszcze tylko nieliczne „udoskonalenia", to w czerwcu i lipcu 1943 do bloku 10 skierowanych zostaje grubo ponad dwieście kobiet, a w sierpniu i wrześniu 1943 co najmniej dalszych trzysta. Czy dzieje się tak dlatego, że w bloku jest dosyć miejsca i chce się stworzyć rezerwę na potrzeby przyszłych eksperymentów? Czy też sprowadza się je tylko na wszelki wypadek, gdyby ktoś tam kiedyś planował jakieś eksperymenty?