Słowiński, Kowalik. Dragi i wojna – narkotyki w działaniach wojennych

Handel kradzionymi dobrami wojskowymi stał się w okupowanym przez Sowietów Afganistanie tak powszechny, że aby ułatwić wymianę, w Kabulu powstał specjalny bazar zwany „rosyjskim". Zawsze można było na nim spotkać żołnierzy sprzedających kradzione towary i kupujących haszysz.

Publikacja: 16.08.2019 18:00

Większość żołnierzy sowieckich nie wiedziała nawet, o co walczy, znalazła się na wojnie z przymusu.

Większość żołnierzy sowieckich nie wiedziała nawet, o co walczy, znalazła się na wojnie z przymusu. Nie mieli ani wiary, ani nadziei, tylko rozkaz

Foto: Getty Images, John Downing

Haszyszem odurzali się powszechnie sowieccy żołnierze walczący w Afganistanie. Inwazja ZSRS na Afganistan rozpoczęła się w nocy z 24 na 25 grudnia 1979 roku, gdy stutysięczna armia sowiecka przekroczyła granicę kraju. Trwała prawie dziesięć lat, do 15 lutego 1989 roku, nabierając w międzyczasie charakteru regularnej wojny. Rosjanie wkroczyli do Afganistanu, by wesprzeć tamtejszy komunistyczny rząd w walce z coraz liczniejszymi siłami partyzantów, zwanych mudżahedinami.

Sowiecka okupacja Afganistanu przez 40 Armię Sowiecką pokazała wiele problemów tej armii. Po pierwsze – fatalne warunki życia żołnierzy. Brakowało budynków w afgańskich garnizonach, żołnierze bardzo często musieli przebywać w nieogrzewanych namiotach.

Sowieckie linie zaopatrzenia były regularnie atakowane przez afgański ruch oporu. Sowieccy żołnierze nagminnie chorowali, ponieważ brakowało świeżej wody, do jedzenia dostawali starą, pochodzącą jeszcze z 1956 roku (!) żywność (z terminem ważności półtora roku).

Brakowało owoców, mięsa. Koszmarne warunki panowały w sowieckich szpitalach. Chirurdzy i pielęgniarki mieli na przykład do dyspozycji nici, które rwały się, jakby wykonano je z papieru. Pielęgniarki musiały brać nici ze spadochronów, czyścić je i używać do szycia ran.

Drugim czynnikiem było morale żołnierzy. Wysokie miały tylko oddziały spadochroniarzy i specnazu, natomiast morale większości żołnierzy sowieckich w Afganistanie było bardzo niskie. Dochodziło do dezercji, zwykle z powodu przemocy. Oficerowie czy podoficerowie niejednokrotnie znęcali się nad żołnierzami z poboru.

W Afganistanie zaginęło 311 sowieckich żołnierzy. Część z nich uciekła do mudżahedinów. Później walczyli w oddziałach afgańskiego ruchu oporu przeciwko Armii Sowieckiej. „Ponad 90 proc. oficerów radzieckich sił zbrojnych stanowili członkowie KPZR oraz Komsomołu "– pisze Tomasz Fijałkowski w pracy „Warunki bytowe oraz morale żołnierzy Armii Radzieckiej w Afganistanie (1979–1989)". „Oficerowie radzieccy służący w Afganistanie zewnętrznie niczym nie odróżniali się od żołnierzy, nie nosili dystynkcji, gwiazdek, mieli takie same mundury jak szeregowi. Rzecz w tym, by duszmani nie mogli rozpoznać dowodzących czy »polować« na oficerów".

W Armii Radzieckiej władza podoficerów, sierżantów, żołnierzy zwykle będących po kilku latach służby była nieograniczona. Przypadało ich zwykle trzech na pluton. Wielu błędnie myślało, że w Afganistanie było tak jak w Związku Radzieckim, że można bezkarnie uderzyć czy znieważyć żołnierza. Takich znienawidzonych sierżantów znajdowano potem martwych, zdarzało się, że w walce strzelano im w plecy. (...)

Oficerowie zapijali się wódką kupowaną w afgańskich sklepach – dukanach. Szeregowi żołnierze poborowi mieli inny problem – narkotyki.

Bardzo istotnym czynnikiem, „zmuszającym" szeregowych żołnierzy Armii Czerwonej do sięgania po narkotyki, był fakt, że wódka – tradycyjny pocieszyciel rosyjskiego żołnierza, była w Afganistanie bardzo droga i trudno dostępna. Na taki luksus mogli sobie pozwolić tylko oficerowie, którzy pili sporo i często. Głównie wódkę z przemytu, przepisy celne zezwalały bowiem na przywiezienie zaledwie dwóch butelek (litra alkoholu wysokoprocentowego). Ponadto czterech butelek wina, ale piwa bez ograniczeń. Tylko który Rosjanin miał ochotę na piwo? Gdyby w Afganistanie walczyli Czesi, to pewnie tak... Ale Czesi w ogóle niechętnie walczą... „Opróżnialiśmy więc butelki po piwie i napełnialiśmy je wódką – wspominał jeden z weteranów. – Czasami mogłeś też otworzyć wodę mineralną i znaleźć czterdziestoprocentowy napój".

Szeregowi uzupełniali to „niedopatrzenie celne" głównie samogonem, ale także i wodą kolońską (w ostateczności płynem hamulcowym). Pito także inne „wynalazki", jak szpagę, czyli zużyty spirytus z samolotu, czy antyfryz, płyn do chłodzenia silnika. Wypicie takich niesprawdzonych „wynalazków" niejednokrotnie kończyło się zgonem pijącego. W innych wypadkach pijani sowieccy oficerowie wywoływali w Afganistanie bójki lub strzelaniny, pociągające za sobą ofiary śmiertelne. Prawdopodobnie pijany sowiecki żołnierz ostrzelał z karabinu maszynowego 17 stycznia 1985 roku w Kandaharze na zatłoczonym rynku afgańskich cywilów. Chcąc pomścić zabitego przez muzułmańskich rebeliantów komunistycznego urzędnika, zabił 45 osób i ranił co najmniej 17.

Haszysz w barterze

Królowały jednak narkotyki, które były łatwo dostępne, silniej działające i – przede wszystkim – tanie. Stosowanie dragów było nawet lepsze niż picie wódki. Stwierdził to wyraźnie jeden z walczących tam żołnierzy: „Działały na ciebie w bardzo podobny sposób jak wódka, z jednym wyjątkiem – do rana dochodziłeś do siebie".

Najpopularniejszy był haszysz (plant) i marihuana (anasha), ale także opium (khan/chars), heroina i kokaina. Żołnierze próbowali także oryginalnych, miejscowych specyfików, takich jak: koknar (napar pozyskiwany z gotowanych makówek) czy znany z rosyjskich gułagów chiffir – niezwykle mocna herbata, w polskich więzieniach zwana czajórą.

Narkotykowe odurzenie zmniejszało uczucie zmęczenia, dodając nieprzeciętnej energii i pewności siebie, skutkowało niezwykłą brawurą. Jeden z żołnierzy ujął to następująco: „Już tak bardzo nie boisz się śmierci. Stajesz się po prostu zobojętniały".

Czasami po użyciu narkotyków żołnierze stawali się wyjątkowo agresywni. Jeden z nich wspominał:

„Trudne warunki żołnierskiego życia znajdowały upust w bezsensownym okrucieństwie – nie tylko wobec Afgańczyków, ale także wobec naszych własnych ludzi – zwłaszcza gdy chłopcy napalili się lub naćpali. Mogłeś kogoś przyjacielsko uściskać, a już minutę później tłuc go po głowie butem. Stopniowo ludzie stawali się zwierzętami.

Ciągłe rozgoryczenie i nienawiść bezustannie szukały ujścia". Narkotyzowanie się przynosiło jeszcze inne, tragiczne skutki. Narkotyki, zmniejszając efektywność bojową i czujność, sprowadzały na używających je śmierć. Wielu na przykład kierowców, paląc hasz podczas jazdy – co negatywnie wpływało na orientację przestrzenną, ocenę odległości itp. – doprowadzało często do wypadków. Ponadto odurzenie było przyczyną brawurowych i ryzykownych zachowań sowieckich pilotów... Skutki łatwo sobie wyobrazić. Pewien kapitan artylerii wspominał: „Paliliśmy haszysz. Jeden z moich przyjaciół tak się najarał podczas walki, że był przekonany, iż każda kula miała wypisane jego imię, niezależnie od tego, w którą stronę leciała".

Afgańczycy dobrze wiedzieli, że sowieccy żołnierze lubili haszysz i często wymieniali go barterowo na kradzioną sowiecką puszkowaną żywność, paliwo, leki czy części samochodowe, czasami zaś na broń ręczną. Jeden z żołnierzy sowieckich opowiadał: „W moim oddziale, którego zadaniem była ochrona komendantury w Kabulu, mieliśmy dużo pojazdów, więc sprzedawaliśmy głównie benzynę, ale też buty i mundury. Paliłem haszysz, więc potrzebowałem pieniędzy".

Cennym towarem wymiennym z Afgańczykami była broń: karabiny maszynowe, granatniki i amunicja. Z tej samej broni później, trzymanej w rękach mudżahedinów, ginęli sowieccy żołnierze. Handel kradzionymi dobrami wojskowymi stał się w okupowanym Afganistanie tak powszechny, że aby ułatwić wymianę, w Kabulu powstał specjalny bazar zwany „rosyjskim". Zawsze można było na nim spotkać żołnierzy sprzedających kradzione towary i kupujących haszysz. Wielu mudżahedinów również paliło haszysz, bądź – rzadziej – opium, aby bądź to zrelaksować się, bądź to dodać sobie animuszu przed walką. Łukasz Kamieński w swojej znakomitej książce „Farmakologizacja wojny" przytacza między innymi świadectwo żołnierza brytyjskich oddziałów specjalnych SAS Toma Carewa, który wspólnie z mudżahedinami wziął udział w jednej z ich wypraw i który w pewnym momencie „odnalazł ich wszystkich siedzących w kółku i silnie odurzających się opium".

Narkotyki w Afganistanie stały się bronią, którą wykorzystywali przeciwko sowieckim najeźdźcom zarówno mudżahedini, jak i wspomagający ich Amerykanie.

(...)

Zarażeni mieszkańcy ZSRR

Wiele relacji z różnych źródeł opisuje, że żołnierze sowieccy – dziwnym trafem – często znajdowali „porzucone" przez Afgańczyków narkotyki. Afgańczycy wrzucali je też na przejeżdżające obok sowieckie ciężarówki lub podkładali w koszarach. Władimir Rudoj, służący w Afganistanie w latach 1983–1985 zauważył:

„Miałem wrażenie, że Afgańczycy celowo chcieli nas uzależnić od narkotyków. Prawie wszyscy ich używali. Palili głównie trawę; z tego, co widziałem, nie stosowali heroiny. Z kolei nasi chłopcy brali przeważnie właśnie heroinę".

„Taktyka znarkotyzowania armii przeciwnika odniosła pożądany skutek – twierdzi Tomasz Fijałkowski. – Z powodu zagrożenia narkotykami dowództwo sowieckie w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku zdecydowało o zintensyfikowaniu rotacji składów osobowych poszczególnych jednostek sowieckich w Afganistanie z 24 do dziewięciu miesięcy. Wśród żołnierzy dochodziło do masowego zażywania opium oraz palenia marihuany. Okres wojny sowiecko-afgańskiej zapoczątkował również narastanie nielegalnego przerzutu narkotyków z tego rejonu Azji Środkowo-Wschodniej na teren ZSRS oraz rozprzestrzenienia się zażywania narkotyków wśród sowieckich żołnierzy powracających z Afganistanu do ZSRS. (...) weterani przywozili ze sobą zapasy haszyszu, heroiny, opium. Krótko potem tym problemem zostali zarażeni cywilni mieszkańcy ZSRS.

W Afganistanie narkotyki były i są powszechnie dostępne. W 2002 roku szacowano, że w uprawy roślin narkotycznych (konopie i opium) zaangażowanych było 1,7 mln ludności tego kraju, co stanowiło 7 proc. populacji. Uprawy te zorganizowano na 80 tysiącach hektarów. Zdaniem ekspertów Organizacji Narodów Zjednoczonych 87 proc. światowej produkcji opium pochodziło z Afganistanu. W czasach okupacji sowieckiej w latach osiemdziesiątych XX wieku wskaźniki te były tylko niewiele niższe, co ograniczały rozległe m.in. pola minowe oraz kontrolne oddziały sowieckie. (...)

W ZSRS orientacyjnie szacowano, że w latach siedemdziesiątych XX wieku prawie 20 proc. sowieckich narkomanów pierwszy kontakt z narkotykami miało podczas służby w wojsku. W styczniu 1987 roku rząd ZSRS przyznał, że 175 tysięcy mieszkańców Związku Sowieckiego regularnie używało narkotyków, z tego 49 tysięcy brało narkotyki twarde. Natomiast we wrześniu 1990 roku generał Mikołaj Kromow, szef sowieckiego biura dochodzeń kryminalnych, szacował, że narkotyki systematycznie brało 500 tysięcy obywateli sowieckich".

Zbigniew Brzeziński stwierdził, że inwazja ZSRS na Afganistan była faktycznie wyrokiem śmierci dla Sowietów, którzy nie mogąc sprostać ekonomicznym i militarnym wymogom tej wojny (mimo ogromnej przewagi w uzbrojeniu), doprowadzili się ostatecznie do samodestrukcji – upadek Związku Sowieckiego nastąpił niedługo po wycofaniu jego wojsk z Afganistanu.

Liczba ofiar śmiertelnych konfliktu po stronie afgańskiej oceniana jest na około półtora miliona ludzi (w tym ok. 90 proc. ogólnej liczby zabitych stanowiła ludność cywilna). Rannych zostało 2–4 milionów ludzi. Po stronie ZSRS liczba zabitych, zaginionych i zmarłych wskutek odniesionych ran wyniosła 15 031 osób, z tego 14 427 żołnierzy Armii Sowieckiej, 576 żołnierzy i funkcjonariuszy z formacji podległych KGB, 28 członków formacji MSW. Prawie 54 tysiące żołnierzy zostało rannych (w tym ponad 10 tys. uległo trwałemu inwalidztwu). Ustalenia poczynione w latach dziewięćdziesiątych przez część historyków zachodnich sugerowały całkowitą liczbę poległych po stronie ZSRS na ponad 30 tysięcy ludzi.

Liczba ofiar sowieckich wskutek szerzącego się wśród żołnierzy alkoholizmu, narkomanii i spowodowanych działaniami wojennymi chorób psychicznych nie jest znana. Dla większości wojna nie skończyła się wraz z powrotem do domu. W psychice wielu trwała, nadal trwa i trwać będzie do końca życia. Wielu toczyło także inną wojnę: z adaptacją do życia w społeczeństwie, z biedą, inwalidztwem czy nałogiem. Wiadomo tylko, że w samej Moskwie w roku 1990 około 44 proc. „afgańców" (z około 30–40 tys. weteranów i ich rodzin) wymagało specjalistycznej pomocy psychologicznej. Ponieważ wsparcie takie nie było dostępne, „ci, którzy go potrzebowali, sięgali po alkohol, nadużywali substancji toksycznych, uzależniali się od narkotyków, a nawet popełniali samobójstwa". Afgańcy" byli traktowani przez społeczeństwo jak odmieńcy, byli odrzucani, wzgardzeni i zapomniani.

„Młodzi ludzie nas ignorują. Nie ma absolutnie żadnego wzajemnego zrozumienia. Oficjalnie mamy taki sam status jak weterani II wojny światowej. Z tą różnicą, że oni bronili Ojczyzny, podczas gdy nas postrzega się jak Niemców" – jeden chłopak tak to dokładnie określił.

Straty ZSRS w sprzęcie wojskowym wyniosły 118 samolotów, 333 helikoptery, 147 czołgów, 1314 transporterów opancerzonych, 433 działa i moździerze, 1138 zestawów radiowych i wozów dowodzenia, 510 pojazdów inżynieryjnych, 11 369 ciężarówek i innych pojazdów.

Przemysław Słowiński, z wykształcenia prawnik, jest autorem kilku książek biograficznych; Teresa Kowalik jest nauczycielką języka włoskiego i francuskiego

Fragment książki Przemysława Słowińskiego i Teresy Kowalik, „Dragi i wojna – narkotyki w działaniach wojennych", która ukaże się za kilka dni nakładem wydawnictwa Fronda, Warszawa 2019 Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Haszyszem odurzali się powszechnie sowieccy żołnierze walczący w Afganistanie. Inwazja ZSRS na Afganistan rozpoczęła się w nocy z 24 na 25 grudnia 1979 roku, gdy stutysięczna armia sowiecka przekroczyła granicę kraju. Trwała prawie dziesięć lat, do 15 lutego 1989 roku, nabierając w międzyczasie charakteru regularnej wojny. Rosjanie wkroczyli do Afganistanu, by wesprzeć tamtejszy komunistyczny rząd w walce z coraz liczniejszymi siłami partyzantów, zwanych mudżahedinami.

Sowiecka okupacja Afganistanu przez 40 Armię Sowiecką pokazała wiele problemów tej armii. Po pierwsze – fatalne warunki życia żołnierzy. Brakowało budynków w afgańskich garnizonach, żołnierze bardzo często musieli przebywać w nieogrzewanych namiotach.

Pozostało 95% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Vincent V. Severski: Notatki na marginesie Eco
Plus Minus
Dlaczego reprezentacja Portugalii jest zakładnikiem Cristiano Ronaldo
Plus Minus
„Oszustwo”: Tak, żeby wszystkim się podobało
Plus Minus
Jan Bończa-Szabłowski: Fotel dla pani Eli
Plus Minus
„Projekt A.R.T. Na ratunek arcydziełom”: Sztuka pomagania
Plus Minus
Jan Maciejewski: Strategiczne przepływy