Reklama

Humor, który leczy z nazimanii

Taika Waititi, aktor i reżyser, zaczyna „Jojo Rabbita" od zestawienia archiwalnych filmów propagandowych z przebojem muzyki pop. Na ekranie tłumy w euforii witają Adolfa Hitlera. Krzyczą, płaczą, mdleją i hajlują w rytm niemieckiej wersji „I Want to Hold Your Hand", zaśpiewanej przez Beatlesów w ich hamburskim okresie. W sekwencji tej, opartej na prostym chwycie montażu skojarzeniowego, nie ma przesady – wszak w III Rzeszy, gdzie obywatele wyciągali ręce, by dać się prowadzić wodzowi i idolowi, panowała swoista nazimania.

Publikacja: 24.01.2020 18:00

Humor, który leczy z nazimanii

Foto: materiały prasowe

Ślepo za liderem kroczy dziesięcioletni Jojo Betzler (fenomenalny Roman Griffin Davis), gorliwy członek Hitlerjugend, który zrobi wszystko, by dostać się do armii i wziąć udział w prawdziwej wojnie. Pomaga mu w tym wyimaginowany przyjaciel, sam Führer. Podczas szkolenia okazuje się, że chłopiec nie jest w stanie skręcić karku królikowi i staje się obiektem drwin. Dostanie przezwisko idealnie wyrażające jego tchórzostwo – Rabbit (z ang. królik). Jakby tego było mało, ulega wypadkowi, nieudolnie ciskając granatem, zostaje więc oddelegowany do mniej niebezpiecznych zajęć. Większość czasu spędza więc w domu, w którym – ku jego zdumieniu i przerażeniu zarazem – matka (Scarlett Johansson) w tajemnicy daje schronienie nastoletniej Żydówce imieniem Elsa (także fenomenalna Thomasin McKenzie).

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama