Reklama
Rozwiń

W ogniu zbieractwa

Czterdzieści lat temu wszyscy zbierali znaczki. Znaczki, ewentualnie monety, proporczyki albo stare ordery, gdyż niewiele innych rzeczy można było zbierać. Komunistyczna gospodarka nie oferowała zbyt wielu atrakcji kolekcjonerom, dlatego najwięksi zapaleńcy rzucali się też na prospekty, breloczki, puszki czy nawet etykiety zapałczane. Dzieci zaś sięgały po historyjki obrazkowe z gum do żucia.

Publikacja: 20.12.2019 17:00

W ogniu zbieractwa

Foto: materiały prasowe

Dziś kolekcjonować można niemal wszystko, i to nie tylko rzeczy namacalne. Gry takie jak „Borderlands 3" bazują przecież na zbieraniu różnego typu nagród, zarówno tych wirtualno-finansowych, jak i będących elektronicznymi przedmiotami. Pozwalają również przebierać w milionach sztuk broni, które w tej serii mają charakter losowy i różnią się wieloma detalami, od siły rażenia poprzez zasięg po pojemność magazynka. Takie zbieractwo – noszące w grach miano „lootu" (z ang. łup) – napędza historię opowiadaną w grze i stanowi bardzo istotny jej czynnik.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie
Plus Minus
Michał Kwieciński: Trzy lata z Chopinem