Reklama
Rozwiń

Nie ma pomysłu na aktorzyce

Kamera podchodzi blisko, bardzo blisko. Pokazuje piękną twarz pooraną zmarszczkami. Nieśmiały uśmiech, żywe oczy. W "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej Danuta Szaflarska gra starą samotną kobietę, która chce godnie umrzeć. I ocalić kawałek swojego świata – stary dom, w którym spędziła życie. Nakręcony na czarno-białej taśmie film ani przez chwilę nie nuży. Aktorka przez blisko dwie godziny przykuwa uwagę widza. Hipnotyzuje. Nie można od niej oderwać wzroku. Za takie role na świecie dostaje się Oscary.

Publikacja: 19.10.2007 18:11

Nie ma pomysłu na aktorzyce

Foto: Reporter, Filip Ćwik Filip Ćwik

Szaflarska ma szczęście. Trafiła na Kędzierzawską – wrażliwą artystkę, która od lat idzie pod prąd, robiąc swoje autorskie kino. Ona nie boi się pięknie i mądrze opowiadać o tych słabszych, niedających sobie rady z życiem: o dzieciach, o bezradnych, zastraszonych kobietach, o ludziach starszych. O możliwość realizacji "Pora umierać" walczyła kilka lat. Tylko dzięki niej i operatorowi Arthurowi Reinhartowi Danuta Szaflarska mogła tak na ekranie rozkwitnąć.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa