Spokój nad Wisłą to łatwiejsze życie na Węgrzech

Telefon od Kádára, który zadzwonił 13 grudnia do Jaruzelskiego, generał przyjął ze wzruszeniem. Sam Kádár był również wzruszony, ponieważ przypomniał sobie, że 4 listopada 1956 r. do niego też niewielu zadzwoniło

Aktualizacja: 08.12.2007 12:05 Publikacja: 08.12.2007 01:57

Spokój nad Wisłą to łatwiejsze życie na Węgrzech

Foto: ADM/PAP

Red

János Kádár, przywódca Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, pamiętający o swoich doświadczeniach z 1956, kiedy tylko dzięki pomocy wojsk radzieckich udało mu się stłumić antykomunistyczne powstanie i zdobyć władzę, miał dwojaki stosunek do wydarzeń w Polsce w okresie 1980 –1981. Z jednej strony za wszelką cenę chciał zapobiec przedostaniu się “polskiej zarazy” na Węgry, dlatego zainicjonowano i prowadzono nad Dunajem dyskredytującą Polaków kampanię na wielką skalę, przedstawiając ich w ciemnych barwach. Z drugiej zaś strony Kádár na arenie międzynarodowej nieustannie sprzeciwiał się ingerencji wojskowej Układu Warszawskiego lub Związku Radzieckiego w Polsce. Uważał, że sama polska partia powinna zaprowadzić “porządek” i to według własnego uznania.

W Budapeszcie z prawdziwą ulgą przyjęto 13 grudnia 1981 r. wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego. Kádár i jego ekipa rzeczywiście byli przekonani, że dzięki tym działaniom “uda się zdemaskować i odizolować sztab generalny szykującej się kontrrewolucji, a władze znów staną się takie, jakie powinny być: twarde i zdecydowane w służbie dla sprawy socjalistycznej ojczyzny i narodu”.

Jeszcze tego samego dnia zebrał się Sekretariat WSPR, który zdecydował, że zgodnie z prośbą Jaruzelskiego udzielona będzie Polsce szybka pomoc gospodarcza i za “sumę 36 – 37 milionów rubli” zostaną dostarczone artykuły powszechnego użytku, a “o spłacie wartości pomówimy w późniejszym czasie” (z tej dostawy później uczyniono pomoc o wartości 26 milionów rubli, co Budapeszt ostatecznie rozliczył jako dary).

W uchwale Sekretariatu podkreślono, by w komunikacie wydanym przez Węgierską Agencję Telegraficzną MTI “wspomniano również o naszej decyzji, według której obywatele polscy pracujący w naszym kraju, wracając do domu, mogą wywieźć 5 kg mięsa i mogą na Węgrzech wydać część swoich pensji”. Najważniejszym przesłaniem komunikatu MTI stało się stwierdzenie, że wszystko, co się dzieje w Polsce, jest sprawą wewnętrzną tego kraju, a Węgry solidaryzują się z Polską i w pełni popierają Jaruzelskiego i jego ekipę.

Kádár uważał wyrażenie bezwarunkowego poparcia dla generała Jaruzelskiego za tak niezwykle ważne, że jeszcze 13 grudnia po południu zadzwonił do niego i powiedział, że może liczyć na wsparcie WSPR i jego osobistą pomoc we wszystkim. Życzył mu dużo sił. Telefon Kádára polski przywódca przyjął ze wzruszeniem. Tego dnia oprócz “nadzorującego” telefonu z Moskwy odebrał tylko ten od Kádára. Sam Kádár też się wzruszył, ponieważ przypomniał sobie, że “4 listopada 1956 r. do niego też niewielu zadzwoniło”.

Węgierskie społeczeństwo z pewną ulgą przyjęło wprowadzenie stanu wojennego w Polsce uznane oficjalnie za “krok nieunikniony, dobrze skoordynowaną akcję wykonaną z dużą fachowością”, którą należało przeprowadzić już kilka miesięcy wcześniej. Po sierpniu 1980 r. coraz częściej pojawiały się głosy, że Polacy “nie zasługują na żadną pomoc gospodarczą”, “nasz kraj eksportuje do Polski dużo mięsa”, “jak długo mamy jeszcze im pomagać, ile już są nam winni, jakie są już straty węgierskiej gospodarki z powodu braku dostaw z Polski?”. Wiele osób popierało austriackie i czechosłowackie kroki ograniczające wjazd polskich turystów do tych krajów, a nawet oczekiwało podobnych działań ze strony władz węgierskich. Po 13 grudnia osłabła deklarowana wrogość wobec Polaków i od tego momentu raczej przeważał pogląd – lub może tylko tak trzeba było mówić – że Polacy od teraz już zasługują na pomoc gospodarczą. Większość obywateli była zdania, że jeżeli wreszcie nad Wisłą zapanuje porządek, to i na Węgrzech życie będzie łatwiejsze.Jaruzelski już w pierwszych dniach stanu wojennego podziękował Kádárowi za przesłany telegram, “za operatywną węgierską pomoc gospodarczą, za działalność mediów”. Jednak po 13 grudnia Jaruzelski wnioskował nie tylko o pomoc gospodarczą i rzetelne informacje w węgierskich mediach, lecz również prosił węgierskich towarzyszy o informacje na temat walki prowadzonej przed 25 laty na Węgrzech “z siłami kontrrewolucji” oraz “o doświadczeniach związanych z socjalistyczną konsolidacją i z budową socjalizmu”. Zresztą zwracał się z tym do Kádára już od razu 13 grudnia. Na zaproszenie Jaruzelskiego od 27 do 29 grudnia 1981 r. gościła w Warszawie delegacja WSPR na czele z Györgyem Aczélem, członkiem Biura Politycznego. Jaruzelski z wielką uwagą słuchał przedstawicieli węgierskiej partii, którzy w swoim sprawozdaniu napisali, że “węgierskie doświadczenia wszędzie spotkały się z ogromnym i powszechnym zainteresowaniem”. Dodano jeszcze, że “często patrzą tylko na osiągnięte rezultaty i mniej znają pełne walki początki konsolidacji. Przy wprowadzaniu trudnych decyzji bardzo często powołują się na te doświadczenia, w ogóle tak naprawdę nie znając ich”.

Jeden z członków delegacji – János Berecz, szef Wydziału Zagranicznego KC, tak wspomina tę wizytę w Warszawie:“Przyjechaliśmy rano, a po południu już siedzieliśmy w pięciu, nasz ambasador i tłumacz naprzeciw całej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. (...) Polacy pytali, co na podstawie naszych doświadczeń byśmy w takiej sytuacji zrobili. Nam zaś przyświecała cytowana często przez Kádára myśl Mao Tse-tunga, że nie ten ponosi odpowiedzialność, kto daje rady, ale ten, kto ich słucha. Powiedzieliśmy, że wprawdzie nie po to tu jesteśmy, żeby cokolwiek nakazywać, ale naszym zdaniem nie należy dopuścić do politycznego, ideologicznego i gospodarczego izolowania Polski. Dalsza część rozmów, na prośbę Jaruzelskiego, odbyła się 28 grudnia w podgrupach. Ja rozmawiałem z Rakowskim. Pojawiło się pytanie, czy nie należałoby rozwiązać partii, a następnie założyć ją na nowo.

Stwierdziliśmy, że na to jest już za późno. To trzeba było zrobić 13 albo 14 grudnia. Partia założona teraz przez grupę ludzi, którzy dokonali militarnej operacji dwa tygodnie temu, nie byłaby wiarygodna. Polacy natychmiast się z nami zgodzili. Doradzaliśmy Polakom, żeby dali dziennikarzom i inteligentom minimalne przyzwolenie na prezentowanie lekko opozycyjnej postawy, żeby np. wszystkie gazety nie były identyczne, bo wtedy nikt żadnej nie będzie wierzył.

Zresztą panowała pomiędzy nami taka dobra atmosfera, że Jaruzelski, którego córka chodziła wtedy do czwartej, maturalnej klasy licealnej, opowiedział mi, że pewnego dnia wróciła ze szkoły i powiedziała mu: “Wiesz, tatusiu, że w naszej klasie nikt nie zgadza się z tobą?”, czyli w ten sposób dała do zrozumienia, że ona też nie”.

Z rozmów nie wydano oficjalnego komunikatu, ponieważ Jaruzelski obawiał się, że “już następnego dnia w Warszawie pojawią się delegacje bratnich partii z NRD i Czechosłowacji, czego nam wcale nie brakuje”. Jednak jak na porządną partię satelicką przystało, kierownictwo WSPR szczegółowo poinformowało na piśmie “odpowiednie organa radzieckiej partii” o rozmowach i wrażeniach Aczéla i jego towarzyszy w Warszawie. Zresztą o wyjeździe też byli powiadomieni ambasadorowie radzieccy w Warszawie i w Budapeszcie (tego o wizycie powiadomił osobiście Kádár).

János Berecz: Doradzaliśmy Polakom, żeby dali dziennikarzom i inteligentom minimalne przyzwolenie na prezentowanie lekko opozycyjnej postawy, żeby gazety nie były identyczne

Węgierski historyk, polonista, starszy pracownik naukowy Instytutu 1956 r. w Budapeszcie, w latach 1998 – 2001 wicedyrektor Wegierskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Badacz stosunków polsko-wegierskich w XX w.

János Kádár, przywódca Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, pamiętający o swoich doświadczeniach z 1956, kiedy tylko dzięki pomocy wojsk radzieckich udało mu się stłumić antykomunistyczne powstanie i zdobyć władzę, miał dwojaki stosunek do wydarzeń w Polsce w okresie 1980 –1981. Z jednej strony za wszelką cenę chciał zapobiec przedostaniu się “polskiej zarazy” na Węgry, dlatego zainicjonowano i prowadzono nad Dunajem dyskredytującą Polaków kampanię na wielką skalę, przedstawiając ich w ciemnych barwach. Z drugiej zaś strony Kádár na arenie międzynarodowej nieustannie sprzeciwiał się ingerencji wojskowej Układu Warszawskiego lub Związku Radzieckiego w Polsce. Uważał, że sama polska partia powinna zaprowadzić “porządek” i to według własnego uznania.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą