To może zasadniczo zmienić warunki gry. Po pierwsze, dużo mniejsze znaczenie może mieć przewaga finansowa kandydatów popieranych przez największe partie. Wykupywanie reklam na platformach społecznościowych oraz w sieci pozwala znacznie precyzyjniej je zaadresować przy równoczesnym radykalnym obniżeniu kosztów w porównaniu z reklamami klasycznymi. Po drugie, może prowadzić do nieoczekiwanych wyborczych wyników, ich „spłaszczenia". W kampanii internetowej kilka dobrych pomysłów, dobre zrozumienie działania mediów społecznościowych, może małym komitetom pozwolić zmniejszyć dystans do wielkich machin partyjnych. Kampanie viralowe, czyli oparte na pomyśle podchwytywanym szybko przez innych, rozprzestrzeniają się w sieci jak wirusy. Narodowcy i zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego, czyli środowiska popierające Krzysztofa Bosaka, są bardzo mocni w sieci. Przesunięcie nacisku z kampanii klasycznej w kierunku internetowej może więc sprawić, że właśnie tacy kandydaci poprawią swoje wyniki.