Niewątpliwie najciekawszą postacią, która znalazła się w orbicie zainteresowania służb, był Stanisław Mackiewicz, pisarz, publicysta i polityk, w latach 1954 – 1955 premier rządu RP na emigracji. Jego kontakty z przedstawicielami służb wynikały z chęci powrotu do kraju. Cat zwątpił bowiem w sens emigracji. Uważał, że wojny wyzwoleńczej o Polskę nie będzie, więc walka z ustrojem komunistycznym jest jałowa i szkodliwa. Poza tym uważał, że emigracja stacza się do roli agentury amerykańskiej. Nie zamierzał pozostać w Londynie i zostać komunistycznym konfidentem, co bezskutecznie proponował mu w końcu lat 40. Marcel Reich-Ranicki, wówczas rezydent polskiego wywiadu, dziś wybitna postać niemieckiej krytyki literackiej. Jednak, jak pisze Tarka, przyjmując od wywiadu PRL pieniądze na wydanie broszury „Od małego Bergu do dużego Bergu”, w której zarzucał swym politycznym przeciwnikom agenturalną współpracę z Amerykanami, sam podjął niebezpieczną grę z komunistycznym wywiadem.
Mackiewicz wrócił do kraju w 1956 roku. Rok wcześniej, jako urzędujący premier, przyjechał do Polski Hugon Hanke. Ten działacz Stronnictwa Pracy sam zgłosił się w 1952 r. do ataszatu wojskowego w Londynie, oferując współpracę. Jednak marny poziom intelektualny Hankego sprawił, że nie było z niego jako konfidenta wielkiej pociechy.
Do sprowadzenia do kraju w tym samym czasie Adama Szczypiorskiego, znanego emigracyjnego działacza PPS, komunistyczne służby wykorzystały gotowość współpracy jego syna Andrzeja, publicysty i literata. Finansowany przez MSW odbywał spotkania za granicą z ojcem, przełamując jego opory. Władzom PRL na krótką metę powrót Adama Szczypiorskiego się opłacił, ponieważ wziął on udział w propagandowej akcji wzywania emigrantów do powrotu do kraju. Później jednak zajął stanowisko opozycyjne wobec PRL.
Inną próbę oddziaływania poprzez syna podjęto wobec Jędrzeja Giertycha, emigracyjnego polityka endeckiego i publicysty. Jego syn Maciej zgodził się pośredniczyć między komunistycznymi służbami specjalnymi a ojcem. Służby chciały, by namówił ojca do opublikowania artykułu o przyrodnim bracie Adama Michnika, Stefanie, który w latach stalinowskich wydawał wyroki śmierci w procesach politycznych. Giertych, polemizując w 1978 r. w piśmie „Opoka” z książką Adama Michnika „Kościół, lewica, dialog”, zażądał, by potępił działalność brata.
Wywiad PRL wykorzystał ambicje Witolda Olszewskiego, redaktora naczelnego ukazującego się w Paryżu od 1956 roku miesięcznika „Horyzonty”. Olszewski chciał uczynić z pisma narodowo-katolicką alternatywę dla „Kultury”. Drukowane w „Horyzontach” artykuły ostrzegające przed groźbą przenikania do środowisk emigracyjnych amerykańskiej agentury, zachodnioniemieckim rewizjonizmem, krytyka antyrosyjskiej irredenty polskiej i opowiadanie się za porozumieniem z Rosją były na rękę władzom PRL. Biorąc od wysłanników MSW pieniądze na utrzymanie i rozwój pisma, Olszewski irytował jednak bardzo swych sponsorów nawoływaniem do walki z komunizmem oraz niewywiązywaniem się z umowy dotyczącej tego, o czym „Horyzonty” mają pisać, a o czym nie. W 1971 r., gdy MSW wstrzymało dotację, pismo upadło.