Charty cesarza

Z naszej pamięci zbiorowej szwoleżerowie znikają na zawsze w chwilę po szarży pod Somosierrą. A tymczasem ten wyczyn, dzięki któremu podkomendni Jana Hipolita Kozietulskiego brawurowo wdarli się do historii, to tylko jeden z epizodów ośmioletniej historii tej formacji. Opisuje ją Andrzej Nieuważny, bodaj najlepszy w Polsce znawca epoki napoleońskiej.

Publikacja: 28.11.2008 16:47

Jeśli ktoś oglądał grafiki przedstawiające szwoleżerów pod Somosierrą z lancami, autor wyprowadzi go z błędu: tej broni zaczęli używać dopiero rok później. Gdy pod Wagram starli się w bratobójczej walce z polskimi ułanami z armii austriackiej („Wyzywali się najgorszymi słowami”), jak pisze Nieuważny, wcale nie wyrywali im z rąk lanc. To tylko legenda.

Znaczną część służby spędzili szwoleżerowie w Hiszpanii, biorąc udział w zwalczaniu partyzantki, ale także romansując z Hiszpankami i tańcząc bolero. Jak pisze Nieuważny, okrucieństwo wojny w Hiszpanii łagodzone było niekiedy przez wspólną dla Polaków i Hiszpanów wiarę.

Szwoleżerowie, czyli lekkokonni, po Somosierze wsławili się jeszcze nieraz. W 1812 roku w Rosji pod Horodnią zagrożony pojmaniem przez kozaków Napoleon schronił się wśród Polaków. Pod Lipskiem szwoleżer Jankowski „w pięć minut za cenę pięciu zabitych zegnał z pola pruski batalion i schwytał dowódcę”. Pod Berry au Bac Skarżyński zajął szarżą most. W 1814 roku, jak wspominał jeden ze szwoleżerów, „cesarz polował nami jak chartami (...) uciekać było hańbą, gonić i bić – uciechą”. Szwoleżerowie jako szwadron Elby towarzyszyli Napoleonowi na wygnaniu. Byli z nim do końca, do Waterloo.

Andrzej Nieuważny przypomina, że do zbiorowej wyobraźni wprowadzili szwoleżerów Kossakowie. Miała powstać nawet panorama szarży pod Somosierrą, ale carski generał-gubernator zapowiedział, że nie zgodził się na jej wystawienie, i pomysł upadł. Pozostały szkice olejne Wojciecha Kossaka pokazujące, że dotychczasowe przedstawienia terenu bitwy były fantazjami batalistów malujących „pejzaże raczej do turni tatrzańskich zbliżone”. Piórem rozsławili szwoleżerów w swych powieściach Wacław Gąsiorowski („Huragan”, „Szwoleżerowie gwardii”) i Walery Przyborowski („Szwoleżer Stach”). Chlapnęli na nich błotem w latach 60. ubiegłego wieku tak zwani szydercy, utrzymujący, że szarża była wykwitem szalonego, niepotrzebnego i krwawego bohaterstwa (kozietulszczyzna), aż szwoleżerów musiał wziąć w obronę – niebezinteresownie zresztą – komunistyczny pułkownik Zbigniew Załuski. A potem przypomniał o nich swym świetnym piórem Marian Brandys w „Kozietulskim i innych” oraz „Końcu świata szwoleżerów” opisującym losy napoleońskich weteranów w Królestwie Polskim.

Szwoleżerowie byli jedną z kilku polskich formacji w służbie Napoleona. Andrzej Nieuważny opisuje w omawianej książce także grenadierów, eklererów i tatarów. Na 86 barwnych planszach przedstawił wszystkich Ryszard Morawski.

Książka liczy 360 stron. Mogłaby być pewno obszerniejsza, gdyby nie to, że w październiku 1944 roku w Warszawie Niemcy puścili z dymem Bibliotekę Ordynacji Krasińskich, w której było archiwum pułku.

[i]Andrzej Nieuważny, Ryszard Morawski „Wojsko polskie w służbie Napoleona. Gwardia: szwoleżerowie, tatarzy, eklererzy, grenadierzy”. Karabela, Warszawa 2008[/i]

Jeśli ktoś oglądał grafiki przedstawiające szwoleżerów pod Somosierrą z lancami, autor wyprowadzi go z błędu: tej broni zaczęli używać dopiero rok później. Gdy pod Wagram starli się w bratobójczej walce z polskimi ułanami z armii austriackiej („Wyzywali się najgorszymi słowami”), jak pisze Nieuważny, wcale nie wyrywali im z rąk lanc. To tylko legenda.

Znaczną część służby spędzili szwoleżerowie w Hiszpanii, biorąc udział w zwalczaniu partyzantki, ale także romansując z Hiszpankami i tańcząc bolero. Jak pisze Nieuważny, okrucieństwo wojny w Hiszpanii łagodzone było niekiedy przez wspólną dla Polaków i Hiszpanów wiarę.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy