W parku Olympic Green, sercu olimpijskiego Pekinu, spokoju nie było od igrzysk i długo nie będzie. Tłumy przelewają się przez szeroki bulwar oddzielający Ptasie Gniazdo, stadion nie z tej ziemi, od Kostki Wody, czyli pływalni wyglądającej jak nadmuchany przezroczysty materac. Jedni przyjechali tu z rodzinami, inni na wycieczkę z zakładu pracy, jeszcze inni ze szkolną klasą, ale wszyscy w tym samym celu: na długi spacer z rozdziawionymi ustami, włączonym aparatem i otwartym portfelem.
Sprzedawcy i ich naganiacze pod stadionem mają wszystko, czego trzeba. Repliki złotych olimpijskich medali z zatopionym jadeitem, które można stargować do 10 juanów za sztukę, ale też podrobione roleksy i breitlingi, jak na innych chińskich ulicach. Latawce, bo dużo tu otwartej przestrzeni, ale też popcorn i coś do picia. A na pływalni można kupić poolimpijski hit: wodę mineralną marki Kostka Wody (Water Cube), importowaną z Kanady, pakowaną w butelki z pęcherzykami powietrza jak na ścianach budynku. Woda też jest po 10 juanów, czyli 4 złote. Kilka razy więcej niż zwykła, ale przecież nie kupuje się jej do picia.
Aparat musi być przygotowany do strzału wszędzie: przed obiektami i w środku. Niedługo po igrzyskach na murawie Ptasiego Gniazda urządzono tymczasowy raj dla miłośników fotografowania się z chińskimi sukcesami w tle. Stanął tam wtedy cały zastęp figurek naturalnej wielkości: maskotki igrzysk, hostessy w niebieskich strojach, lalki z porcelany. Byli też kosmonauci. Ubrani w mundury z chińską flagą, tylko nie wiedzieć czemu blondwłosi.
[srodtytul]Mglisty towarzysz[/srodtytul]
Każdego dnia po bilet wstępu na Olympic Green – kosztuje ok. 20 złotych – ustawia się blisko 30 tysięcy zwiedzających. W święta państwowe dużo więcej. W rankingu najchętniej odwiedzanych miejsc Pekinu stadion i pływalnia wyprzedziły już Zakazane Miasto. W sobotę minie rok od ceremonii otwarcia igrzysk, a one wciąż zbierają nagrody w kolejnych konkursach architektonicznych. Stały się najważniejszymi świątyniami nowej chińskiej religii: olimpijskich sukcesów organizacyjnych i sportowych. Wielkim Murem XXI wieku, symbolem azjatyckiej wersji „Yes, we can!”. Pomnikiem dla tych, którzy zorganizowali najbardziej wystawną olimpiadę w historii i wygrali pierwszy raz klasyfikację medalową. A że całe Chiny budowały swoje igrzyska, więc teraz chcą ich dotknąć.