Regulaminy gry w piłkę nożną dają jasną wykładnię prawie wszystkiego. Mówią nawet, jak ma się zachować sędzia, kiedy piłka zawiśnie na gwoździu wystającym z poprzeczki bramki. Ale w przypadku oszustwa są bezradne. Ciężar odpowiedzialności spada wtedy na sędziów, którzy muszą podejmować trudne decyzje nawet w sytuacjach, których dobrze nie widzą.
Zbigniew Boniek uważa, że błędy arbitra są nieodłącznym elementem gry i walka o ich wyeliminowanie jest skazana na niepowodzenie. Ale ten pogląd, wyrażany przez wielu czynnych i byłych piłkarzy, wydaje się coraz mniej popularny. Od kiedy technika może pomóc sędziom w sytuacjach dyskusyjnych, należałoby z niej skorzystać. Jednak FIFA, od której to zależy, jest niereformowalna.
Michał Listkiewicz, członek Komisji Sędziowskiej FIFA, mówi, że pomysł wykorzystania zapisu telewizyjnego miał zwolenników, ale powstał nowy problem: kto może wystąpić z inicjatywą jego analizy. Ustalono, że tylko sędzia, a nie któraś ze stron. I to wtedy, kiedy ma wątpliwości. Gdyby w środę w Paryżu Martin Hansson miał wątpliwości, poczekałby z podjęciem decyzji. Skoro bramkę uznał, a gra została wznowiona, nic decyzji nie może zmienić.
W podobnej sytuacji znalazł się kiedyś polski sędzia Ryszard Wójcik. W roku 1998 prowadził mecz Ligi Mistrzów Real – Leeds na stadionie Santiago Bernabeu w Madrycie i uznał bramkę strzeloną przez słynnego napastnika Raula. – Od razu po reakcji piłkarzy i części widowni wiedziałem, że coś jest nie tak – mówi Wójcik. – Wydawało mi się, że wszystko widziałem dobrze i miałem prawo sądzić, że Raul uderzył piłkę głową. Ale on zrobił to ręką, machnąwszy nią przed głową tak, że mogli to zobaczyć tylko kibice zza bramki i kilku piłkarzy. Sędzia liniowy niczego nie dostrzegł. Kiedy wychodziliśmy na drugą połowę, zapytałem w tunelu Raula, czy strzelił ręką. On podniósł tylko obydwie ręce do góry, uśmiechnął się, a ja już miałem pewność, że popełniłem błąd. Swojej decyzji zmienić nie mogłem, opisałem więc w protokole całą sytuację. Na tej podstawie Komisja Dyscyplinarna UEFA ukarała Raula zakazem występu w dwóch czy trzech następnych meczach. Ale jury d’appel uznało, że nie można karać piłkarza na podstawie opisu sytuacji, której sędzia dobrze nie widział, więc Raulowi włos z głowy nie spadł – kończy Wójcik.
[srodtytul]Bezradny sędzia[/srodtytul]