Europa jest, włosów brak. Żal

Europejczycy mogą spać spokojnie. Wielka smuta minęła. W osobie premiera Hermana Van Rompuya i baronessy Catherine Ashton unijne instytucje zyskały prezydenta i ministra spraw zagranicznych.

Aktualizacja: 22.11.2009 11:29 Publikacja: 20.11.2009 21:26

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" i nowego tygodnika "Uważam Rze"

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" i nowego tygodnika "Uważam Rze"

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/lisicki/2009/11/20/europa-jest-wlosow-brak-zal/]na blogu[/link][/b]

Bardzo dobrze, że przy okazji można się było czegoś nauczyć o współczesnej Unii.

Lekcja demokracji. Właściwie nie bardzo wiadomo, na jakiej dokładnie zasadzie wybrano ich oboje. Nie pochodzą z powszechnego wyboru, to pewne. Cała reszta to zagadka. Czytając relacje prasy, raz po raz natykam się na takie słowa, jak „zgłoszono”, „zapowiedziano”, „przedstawiono”, „uzgodniono”. Co się skrywa za tą bezosobową formułą? Bóg raczy wiedzieć. Wygląda na to, że demokracja polega na tym, że nie wiadomo, kto wybiera na jakich zasadach i opierając się na czym nie wiadomo kogo. Albo: wszyscy wybierają razem jednogłośnie.

Lekcja przejrzystości. Do tej pory nie sposób ustalić, jakie dokładnie kompetencje będą mieli owi politycy. Jaka jest ich realna władza?

O czym będą decydować, a co uzgadniać? Z kim się konsultować i przed kim odpowiadać? Zapewne będą odnosić sukcesy i spotykać ich będą porażki, wszakże na czym one będą polegać? Lekcja szczerości. – Historyczny moment. Europa ma nowe przywództwo – tymi słowy przywitał pana Van Rompuya i panią Ashton Frederik Reinfeldt, premier Szwecji. W podobnym duchu wypowiadali się też inni przywódcy Unii. Nie wierzę, żeby choć jeden z nich wierzył w to, co oficjalnie deklarował. Po prostu nie wierzę.

Lekcja kompetencji. Od wielu miesięcy słyszałem, że Unia potrzebuje nowego impulsu, że władza w niej musi się dostać w silne ręce. Tymczasem najwyższe stanowisko w niej przypadło osobom nieznanym. Przepraszam. Na tle pani Ashton pan Van Rompuy może uchodzić za postać barwną. Pisze haiku („Wiatr targał włosy/Wieje i dziś, po latach/ Żal. Włosów już brak”), uprawia medytację zen, jest pracowity i uważa, że żeby podejmować dobre decyzje, należy odpoczywać. Poza tym bądź co bądź jest premierem Belgii. A pani Ashton? Nigdy nie miała doświadczenia związanego z dyplomacją, co, jak widać, w niczym nie przeszkadza. Wniosek: kompetencja nie polega na umiejętnościach i wiedzy, ale na pasowaniu do oczekiwań.

Lekcja równości. Jakich? Takich, że jeśli prezydentem jest mężczyzna i chadek, to ministrem będzie kobieta z lewicy. – Byłoby dobrze, gdyby na telefon do Europy odpowiadał kobiecy głos – powiedział Jerzy Buzek. I stało się. Nieważne, co ten głos będzie miał do powiedzenia. Wprawdzie ktoś bardzo uparty mógłby uznać, że wciąż nie dosyć równości, bo dlaczego to niby mężczyzna ma być prezydentem, a kobieta ministrem? Jednocześnie skoro nie wiadomo, czym się będą zajmować, na pewno uda się im osiągnąć kompromis. Sama pani minister skomentowała swój wybór krótko, zauważając, że wreszcie zaczęło się doceniać kobiety.

Po tych wszystkich lekcjach nikt nie może mieć wątpliwości, że przed Unią świetlana przyszłość.

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/lisicki/2009/11/20/europa-jest-wlosow-brak-zal/]na blogu[/link][/b]

Bardzo dobrze, że przy okazji można się było czegoś nauczyć o współczesnej Unii.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą