Od tamtej pory wiele krajów wyprodukowało bomby jądrowe i strach przed konsekwencjami ich użycia spowodował, że przez ostatnich 60 lat nie wybuchła żadna wojna na dużą skalę, która angażowałaby bezpośrednio kraje atomowe po różnych stronach barykady. Oczywiście, wybuchały liczne mniejsze konflikty tlące się na terenach krajów trzecich. Ale takie wojny były zawsze, są i będą; nie bez kozery w politologii nawet ukuto z tej okazji termin „dyplomacja okrętów wojennych".

Z początkiem 2012 roku nasilił się konflikt wokół cieśniny Ormuz będącej ważnym szlakiem żeglugowym. Przypomnijmy, że USA i Unia Europejska nałożyły sankcje na Iran i zamierzają ograniczyć lub wstrzymać import ropy z tego kraju. Iran w odpowiedzi zagroził zablokowaniem cieśniny, przez którą przewożone jest prawie 40 proc. transportowanej drogą morską ropy, oraz przeprowadził ćwiczenia wojskowe w cieśninie. Rozpoczął się kontredans ćwiczeń, kontrćwiczeń i ostrzeżeń, Teheran zadeklarował też, że rozpoczął proces wzbogacania uranu w celach pokojowych, co w Stanach Zjednoczonych i Izraelu uważane jest za sygnał, że Iran chce dokończyć prace nad budową bomby atomowej. W środę izraelski „Haarec" poinformował, że w zamachu bombowym w Teheranie zginął naukowiec nadzorujący departament wzbogacania uranu. Iran oskarżył o zamach USA i Izrael, które zaprzeczyły.

Na razie wszystkie te zdarzenia można uznać za element typowych działań medialno-operacyjnych podejmowanych co jakiś czas przez służby specjalne. Nie można wykluczyć, że może jednak dojść do eskalacji konfliktu. Ponieważ nigdy nie zajmowałem się analizą działań militarnych, poprosiłem czytelników mojego blogu o pomoc. Otrzymałem m.in. linki do kilkudziesięciu opracowań analizujących możliwe scenariusze, za co serdecznie dziękuję.

Jakie wnioski wynikają z tej zbiorowej analizy? W artykule z „Washington Post" z 2006 roku opublikowano opis symulacji prowadzonych przez siły zbrojne USA w maju 2003 roku pod nazwą „TIRRANT – Theater Iran, Near Term", która zakładała atak na cele w Iranie, nie wykluczając użycia taktycznej broni nuklearnej. Pentagon wprawdzie oficjalnie zaprzeczył, ale autor artykułu, który od ponad 20 lat zajmuje się analizą działań militarnych Waszyngtonu, podtrzymuje opinię, że atak USA na Iran jest zaplanowany od dłuższego czasu. Początkowo za pretekst do ataku uważano akty terroru lub dowody na to, że Iran posiada broń masowego rażenia. Teraz doszedł trzeci pretekst: odpowiedź na blokadę cieśniny Ormuz.

Kolejne raporty mnożą wątpliwości. Nadal brak wiarygodnych danych o tym, ile Iran otrzymał supernowoczesnych rakiet rosyjskich, wobec których jeszcze w 2007 roku amerykańska marynarka była bezradna – i nic dziwnego, skoro rakiety te zostały zaprojektowane z myślą o zatapianiu lotniskowców. Wiele raportów kwestionuje możliwość przeprowadzenia skutecznej inwazji lądowej na Iran: czy oznacza to, że wojska USA i koalicjantów będą działały tylko z powietrza? Zdaniem części analityków posiadane przez Teheran rakiety rosyjskie i chińskie mogą spowodować proporcjonalnie większe straty Piątej Floty USA niż po ataku Japonii na Pearl Harbor. Niektórzy przestrzegają wręcz, że rakiety te zostały już rozmieszczone na licznych wyspach u ujścia cieśniny Ormuz.

Najbliżej postawienia kropki nad „i" jest były strateg Pentagonu Matthew Kroenig, który w najnowszym numerze „Foreign Affairs" opublikował szkic zatytułowany „Czas zaatakować Iran", w którym twierdzi, że korzyści z uderzenia na Teheran znacznie przewyższą koszty interwencji. Również autorzy skupiający się na ocenie motywacji Iranu zwracają uwagę, że jeśli kraj ten ma rozpocząć wojnę, musi to uczynić w tej dekadzie, bo w przyszłej może mieć za mało młodych ludzi, którzy będą mogli stanąć do poboru. Co więcej, poważnymi problemami sztabowców w Teheranie są skala uzależnienia młodych Irańczyków od narkotyków i masowa prostytucja. O radykalne posunięcia łatwiej w roku wyborczym. A skoro tak, być może wprowadzenie sankcji na import irańskiej ropy skłoni Iran do podjęcia działań militarnych. Nadchodzi czas ołowiu. ?

Autor jest rektorem Uczelni Vistula w Warszawie