Groźne ambicje Paryża

Aż do rozpoczęcia szczytu UE 30 stycznia będzie trwała zakulisowa walka o kształt unii fiskalnej. Pozycja Polski wygląda coraz marniej.

Publikacja: 20.01.2012 19:00

Podkopują ją Francuzi, którzy chcą umocnić się naszym kosztem. Patrzmy im na ręce, bo aż zacierają je z zadowolenia po wątpliwościach premiera Tuska, czy w ogóle bawić się w cały ten pakt.

Paryż nie uwziął się na Warszawę, można nawet zaryzykować twierdzenie, że nic do nas nie ma. Problem w tym, że im Polska bogatsza i silniejsza, tym atrakcyjniejsza jako partner dla Niemiec, a to powoli przesuwa geopolityczną oś Europy z Renu gdzieś nad Łabę.

1

W takim układzie Francja stanie się peryferiami, a nie jednym z dwóch płuc kontynentu. Nie powinny nas mamić szczyty pary Merkel – Sarkozy. To władza europejska na wczoraj i dziś, nie na jutro. Jakiekolwiek parametry polityczne oraz gospodarcze brać pod uwagę, Francja traci na rzecz Niemiec. Nic dziwnego, że chce ten proces powstrzymać, a Polska staje jej na przeszkodzie.

 

Rozszerzenie Unii, szczególnie na wschód, promowało Niemcy, dlatego Berlin tak ochoczo je popierał. Były ku temu co najmniej dwa powody. Pierwszy – bezpieczeństwo. Stabilne państwo na wschodniej rubieży z rynkową gospodarką, oplecione unijnym prawodawstwem, stało się idealnym buforem. Limes Europy przesunął się z granicy Niemiec na wschodnią granicę Polski. Drugi – gospodarka. Rozszerzenie powiększyło rynek europejski, bezpieczny i stabilny w odróżnieniu od na przykład chińskiego. Zyskali na tym niemieccy eksporterzy, którzy mogli sprzedawać w nowych krajach swoje towary, ale też zamawiać w nich po cenach niższych niż u siebie komponenty do produktów eksportowanych poza UE. Francja akceptowała to, udobruchana specjalnym statusem w Unii i bliskimi stosunkami z Niemcami. Kryzys jednak nadkruszył tę układankę.

2

Standard & Poor's obniżyła Francji najwyższy rating i daje jej perspektywę negatywną, Niemcy zaś cieszą się uznaniem wszystkich trzech głównych agencji. Francja ma bezrobocie na poziomie 9,8 proc., Niemcy – 6,8 proc. Tegoroczny deficyt budżetowy Francji jest przewidywany na 5,3 proc. PKB, Niemiec – 1 proc. PKB. W 2011 r. PKB Francji rosło w tempie 1,3 proc. (obecnie zaś jej gospodarka popadła w recesję), Niemiec – 2,9 proc. Francja odnotowuje rosnący deficyt handlowy, Niemcy  – wzrost eksportu. Oba państwa są coraz mniej kompatybilne.

Francja przestaje być dla Niemiec jedynym możliwym partnerem w Europie. Więcej, w sytuacji, gdyby doszło do najgorszego, czyli rozpadu Unii, można sobie wyobrazić jej odtworzenie przez Berlin bez udziału Paryża. Przed kryzysem nikt przy zdrowych zmysłach nawet nie brał pod uwagę takiego scenariusza.

Paryż chce wykorzystać kryzys zadłużeniowy w UE, by poprawić swoją pozycję w Unii. Idealnie nadaje się do tego pakt fiskalny. Im bardziej zawężony, najlepiej z własnymi instytucjami, tym słabsza stara Unia oraz jej instytucje: Komisja Europejska i Parlament Europejski. Mimo wszystkich swoich wad kontrują one jednak „rozpychanie się" unijnych gigantów. Dlatego z punktu widzenia Paryża pakt powinien być ograniczony do krajów strefy euro. Państwa, które wspólnej waluty nie przyjęły, w tym Polska i Wielka Brytania, nie powinny mieć prawa głosu, nie należy nawet pozwolić na obecność ich przedstawicieli podczas obrad paktu.

3

Nicolas Sarkozy, wbrew sugestiom mediów, wcale nie jest przygnębiony utratą ratingu AAA: twardo walczy w najlepszym stylu francuskiej dyplomacji. O co? Między innymi o wypchnięcie Polski z jądra UE (Albion sam nie chce do niego wchodzić) i odbudowanie bez alternatywnego sojuszu z Niemcami. Angela Merkel z kolei wolałaby grać skrzydłami, z jednej strony Francją, z drugiej Polską, co daje jej szersze pole manewru, ale potrzebuje też pilnie zaprowadzenia w eurolandzie dyscypliny fiskalnej, a bez Paryża tego nie przeforsuje.

Polska traci w tym układzie. Mamy niewiele czasu, by zagrać ostro, pokazać, że możemy nie tylko zbojkotować pakt, jeśli nie będziemy mieli w nim nic do gadania, ale też przejść do obozu eurosceptyków. Nie po to jednak, by faktycznie się w nim znaleźć, ale by uświadomić Berlinowi, iż nie może za daleko się posuwać w ustępowaniu Paryżowi. Maniakalna potrzeba Francji, by hołubić swą dawno minioną świetność, staje się dla nas groźna.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą