Reklama
Rozwiń

Mity społeczeństwa otwartego

Samorozwój, samokrytyka, samospełnienie, samoodpowiedzialność. Przedrostek samo- zbliża ponoć członka nowego społeczeństwa do ideału. Czy rzeczywiście?

Publikacja: 07.03.2014 10:14

Red

Dwadzieścia pięć lat po upadku komunizmu nadal udzielane są różne odpowiedzi na pytania o wspólnotę.  Linia podziału niemal równo rozcina społeczeństwo na dwie skonfliktowane ze sobą grupy.

Jedni twierdzą, że sprawy idą w dobrym kierunku i już dawno osiągnęlibyśmy społeczną harmonię, gdyby nie opór ze strony konserwatywnie nastawionych Polaków. Ich zacofanie, niezrozumienie nieuniknionych jakoby cywilizacyjnych zmian prowokuje konflikty i uniemożliwia szybką budowę społeczeństwa otwartego. Z kolei z punktu widzenia konserwatystów świat dookoła staje na głowie, pojęcie wolności sprowadzone zostaje wyłącznie do kwestii obyczajowych, a wyznawana przez nich hierarchia wartości wywrócona do góry nogami. Nie czują się częścią wspólnoty, w której ich wrażliwość jest publicznie wykpiwana i eliminowana z życia.

Ten spór nie toczy się tylko w Polsce i nie w Polsce się rozpoczął. Ta ideologiczna wojna trwa w świecie zachodnim od dziesiątek lat, jednak nie tak dawno temu obiecano nam wreszcie rozejm. Upadek komunizmu miał być ostatnią odsłoną tej wojny – ostatecznym końcem pełnej konfliktów epoki. Następnym etapem miał być trwały pokój i dobrobyt, a ich fundamentem społeczeństwo otwarte z jego poszanowaniem dla wszelkich różnic oraz prymatem rozumu nad ideologicznym zaślepieniem.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka