Reklama

Czas prostaków 2.0 - felieton Bogusława Chraboty

Czy można było zepsuć święto, jakim było dla nas złoto polskich siatkarzy? Trudno to sobie wyobrazić, a jednak było to możliwe.

Publikacja: 27.09.2014 12:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Niejaki Aleksiej Spirydonow, rosyjski siatkarz skandalista, najpierw nazwał Polaków na Twitterze „pszekami" (popularne na Wschodzie pogardliwe określenie Polaków podkreślające szeleszczenie naszej mowy), a potem, zanim poszedł do szatni, opluł jednego z kibiców, tylko przypadkiem zapewne senatora Prawa i Sprawiedliwości. Kilka dni po finale dołożył nam jeszcze komentarzem, że Polacy to „zgniły naród".

Niegodne sportowca? Niewątpliwie, ale to chamstwo miało – niestety – swoją odwrotną stronę. Była nim wyjątkowo przykra postawa polskich kibiców, którzy zbyt mocno wczuwając się w rolę dodatkowego zawodnika, buczeli i gwizdali na naszych przeciwników: nie tylko Rosjan zresztą, ale i również Niemców, Brazylijczyków i właściwie wszystkich, po których przetaczał się polski siatkarski walec. Czy były to dowody wsparcia? W żadnym wypadku. Buczenie miało zdekoncentrować i speszyć przeciwnika. Rosjanom dostało się przy okazji za Krym i Donieck, a że po rosyjsku mówi się nad Wisłą odrobinę lepiej niż w innych językach, rosyjscy sportowcy nasłuchali się, co Lachy o nich naprawdę myślą. Spirydonow nie błysnął więc taktem mistrza sportowej elegancji, ale nie można przy tym zapomnieć, że mógł się poczuć sprowokowany. A że jest daleki od poprawności politycznej i dysponuje odpowiednimi narzędziami, obraził nas śmiertelnie.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Poranek dnia zagłady”: Komus unicestwiony
Plus Minus
„Tony Hawk’s Pro Skater 3+4”: Dla tych, co tęsknią za deskorolką
Plus Minus
„Gry rodzinne. Jak myślenie systemowe może uratować ciebie, twoją rodzinę i świat”: Rodzina jak wielki zderzacz relacji
Plus Minus
„Ze mną przez świat”: Mogło zostać w szufladzie
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marcin Mortka: Całkowicie oddany metalowi
Reklama
Reklama