Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 13.06.2015 11:57 Publikacja: 12.06.2015 01:06
Foto: 123RF
Czy zabijanie jest złem? Wydaje się, że w naszym kręgu kulturowym, gdzie życie jest formą najwyższego i bezwarunkowego dobra, pozbawianie go powinno być jednoznacznie potępione. A jednak tak nie jest. Czy w naszej ocenie żołnierz zabijający wroga na wojnie popełnia zły czyn czy też nie? A człowiek zabijający napastnika w obronie własnej – dokonuje rzeczy nagannej czy przeciwnie? Wreszcie, czy kat uśmiercający sadystycznego mordercę dopuszcza się zbrodni czy nie? Jak widać, zabijanie nie zawsze jest złem, co zresztą ma swoje odzwierciedlenie w kodeksie karnym, gdzie przecież nie każde zabójstwo jest przestępstwem.
Paradoksalnie ambiwalentny charakter zabijania wynika właśnie z przekonania, że życie jest wartością najwyższą. Bo – zwróćmy uwagę – zabijanie w obronie życia jest czynem moralnie uzasadnionym, zwalczaniem zła. Złem jest natomiast agresja, niesprowokowany zamach na czyjeś życie.
Monopol na zabijanie, poza przypadkami obrony własnej, ma państwo. W tej chwili monopol ten dotyczy wyłącznie udziału w wojnie, bo Polska podobnie jak pozostałe kraje Unii Europejskiej (i – dodajmy – większość świata), usunęła karę śmierci z kodeksu karnego. Często pojawia się zarzut, że uczyniliśmy tak pod wpływem liberalnej mody panującej na Zachodzie, że był to krok na przekór opinii społecznej, której całkiem pokaźna część chętnie przyjęłaby przywrócenie najwyższego wymiaru kary.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas