Reklama

O słońcu i pieczeni

Dobre wykształcenie można zdobyć, złych cech natury ludzkiej pozbyć się nie można. Tyle tytułem wstępu.

Aktualizacja: 26.06.2015 21:21 Publikacja: 26.06.2015 01:34

Krzysztof Kowalski

Krzysztof Kowalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W dobie oświecenia w Polsce edukacją narodu zajmowali się głównie jezuici i pijarzy, szkoły prowadzone przez inne zakony stanowiły edukacyjny margines. Jezuici i pijarzy prowadzili szkoły wszystkich szczebli, od parafialnych uczących katechizmu i abecadła po kolegia dające kursy matematyki, geometrii, geografii, gramatyki, retoryki, muzyki, poetyki, czyli literatury, i historii, filozofii, łaciny i greki.

Wiedzę wtłaczano metodami od wieków znakomicie sprawdzającymi się w dydaktyce. Na przykład, w szkółkach parafialnych karą za omyłki w czytaniu i wydawaniu zadanej lekcji było stawianie w kącie albo sadzanie w kozie na czas obiadu, klęczenie albo plagi w rękę placetą – grubą skórą złożoną w kilkoro, szeroką na dłoń, na drewnianym trzonku. Za pełne nieuctwo – plagi dyscypliną rzemienną lub splecioną ze sznurków, od 3 do 15 razów na goły tyłek.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Szon patrole, czyli jak social media niszczą relacje międzyludzkie
Plus Minus
Do Polski zmierza kolejna fala imigrantów. Jest dla nich idealnym miejscem do życia
Plus Minus
Czarna rozpacz nad espresso. Dlaczego w Polsce kawa jest tak droga?
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Atak Rosji – czy to rzeczywiście nie nasza wojna
Plus Minus
Kataryna: Wysocka-Schnepf kontra Stanowski. Nie dokładajmy się do krzywdy dzieci
Reklama
Reklama