Reklama

„Diabły i święci”. Nie trzeba rakiet, by polecieć na Księżyc

Francuska powieść „Diabły i święci” dowodzi, że są jeszcze autorzy, którzy potrafią pisać.

Publikacja: 19.09.2025 14:52

„Diabły i święci”. Nie trzeba rakiet, by polecieć na Księżyc

Foto: mat. pras.

Francuski autor Jean-Baptiste Andrea (ur. 1971) ma na koncie istotne literackie wyróżnienia, m.in. Nagrodę Goncourtów, którą otrzymał w 2023 r. za swoją czwartą powieść „Czuwając nad nią”. Warto dodać, że swoich sił – także nie bez sukcesów – próbował jako scenarzysta i reżyser filmowy.

„Diabły i święci” (2021) są współcześnie toczącym się monologiem 69-letniego mężczyzny przywołującego wydarzenia ze swojego młodzieńczego życia. Joe miał niespełna 16 lat, gdy w maju 1969 r. na jego oczach rozbił się samolot, w którym byli jego rodzice i młodsza siostra. Trafił do sierocińca o tajemniczej nazwie „Kresy” i nagle z życia, w którym niczego mu nie brakowało, został przeniesiony do rzeczywistości, w której surowe reguły posłuszeństwa wyznaczała długoletnia tradycja strzeżona przez opata i gorliwych pracowników bidula. Razem z 40 chłopcami w wieku 5-17 lat, którym dawano w wianie zawód elektryka bądź hydraulika, Joe dorastał w przyśpieszonym tempie. Poznawał ekscytujący smak uczestnictwa w tajnym stowarzyszeniu Wachta, zaznając goryczy zdrady ze strony przyjaciół, ale i nieoczekiwanej pierwszej miłości.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Kino, które smakuje. Jak jedzenie na ekranie karmi zmysły i wyobraźnię
Plus Minus
Paul Cézanne w Prowansji: śladami mistrza nowoczesnego malarstwa
Plus Minus
„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków
Plus Minus
Syn Lwa Pandższiru: Talibowie to brutalna mniejszość
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Realizm Leona XIV
Reklama
Reklama