Białe pończochy prezydentowej

Wygląda na to, że scena polityczna rzeczywiście zmieni się za kilka tygodni.

Publikacja: 25.09.2015 01:46

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Nie zwracam oczywiście uwagi na wyniki badań opinii publicznej – ich błędy były w przeszłości zbyt kompromitujące – ale widać inne, dużo ważniejsze oznaki nadciągających zmian.

To, że Andrzej Duda został wybrany na prezydenta, jeszcze nie było dostatecznym zwiastunem. W pierwszych tygodniach po wyborze obrzucano go złośliwościami, podejrzeniami, przewidywano nawet, że jego wybór skończy się dla PiS-u katastrofą w wyborach październikowych. Ale okazało się, że popularność prezydenta rośnie i że głównym zarzutem jeszcze wczoraj było, że nie wypełnił w ciągu czterech tygodni obietnic przedwyborczych, czyli nie zmienił wieku emerytalnego (już wiemy, że się stara).

Chyba dopiero klapa referendum otworzyła oczy elicie politycznej i być może nawet ktoś zakrzyknął (raczej po polsku, bo z językami nigdy u nich nie było dobrze) – ce n'est pas une révolte, c'est une révolution!

Panika elit objawiła się natychmiast zmianą języka polityki. Nagle z pewnej gazety prawie zniknęły ataki na prezydenta, a właściwie przeniosły się do działu kobiecego, gdzie skrytykowano panią prezydentową za to, że na dożynkach miała pończochy niewłaściwego koloru. Polska normalnieje?

Panika o cechach maniakalnych okazała swoje ujmujące lico na Forum Ekonomicznym w Krynicy, okrzyczanym polskim Davos, którym nie jest ani ze względu na krajobraz, ani na swoją wagę. Forum Krynickie bardzo lubi debaty o finansowaniu: oświaty, gospodarki, transportu, ale trudno znaleźć informacje o tym, kto finansuje samo Forum. W każdym razie w ramach resetu czy przeformatowania Forum przyznało nagrodę Człowieka Roku Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kaczyński przyjął nagrodę jak dżentelmen, podziękował i wyraził nadzieję, że oznacza to powrót Polski do normalności.

Można by pomyśleć, że członkowie jury, przyznający do tej pory nagrody Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Donaldowi Tuskowi, Bronisławowi Komorowskiemu czy słowackiemu premierowi Robertowi Fico (coś z nim musi być jednak nie tak, bo swego czasu aż trzy lata musiał czekać, by przyjęli go do Kompartii Czechosłowacji), kierują się sumieniem, a nie doraźną potrzebą polityczną. Otóż chyba nie, gdyż – prawdopodobnie po to, by ratować przyszłość Forum – w ostatniej chwili i w pośpiechu dokooptowano do Rady Programowej kilka osób mogących po raz pierwszy uzasadnić zdanie o „reprezentowaniu różnych opcji politycznych". Pomysł nienowy: stary, okrągłostołowy. Wszystko wokół się wali, więc musimy się dogadać, damy im 35 proc. w Radzie Programowej i cały Senat (dziś: Jarosława Kaczyńskiego) jako dowód na naszą szczerą chęć pokoju społecznego, paktu dla Polski itp., itd.

Oczywiście cała ta Krynica (znów odwołuję się do Marksa) stała się w końcu farsą. Nie ma powodów, dlaczego Jarosław Kaczyński nie miał dostać albo nie przyjmować tej nagrody – hołdy dopiero się zaczynają i będą się tylko nasilać. Do czasu wyborów należy z tego korzystać – przyjmować zwłaszcza dowody, które jedne szczury będą przynosić, by pogrążyć inne szczury. To coś w rodzaju początków Komisji Rozliczenia Przeszłości. Otworzyłabym nawet w różnych biurach PiS-u specjalne komórki dla szczurów, ale nie po to, by donosiły, kto co o kim powiedział, bo to jest przewidywalne, ale co kto gdzie zrobił niezgodnie z prawem i kto gdzie co ukradł. W Stanach Zjednoczonych jest nawet prawo whistleblower – broniące „gwizdkowiczów", czyli tych, którzy alarmują o korupcji i przekrętach w urzędach federalnych. Jeśli państwu uda się jeszcze na dodatek odzyskać jakieś pieniądze, to „gwizdkowicz" dostaje premię.

Grubej kreski Mazowieckiego już nikt nie może odwołać. Stało się, minęło ponad ćwierć wieku. Miała prowadzić do porozumienia narodowego, ale w gruncie rzeczy anulowała prawo i szacunek dla prawa.

Jednym z elementów polityki Lecha Kaczyńskiego (jeszcze zanim został prezydentem) była próba przywrócenia szacunku dla prawa. Wydaje mi się, że w najbliższej przyszłości nie jest potrzebne stanowienie nowych praw, ale stosowanie starych. Zwłaszcza tych za korupcję, kradzież mienia państwowego, kumoterstwo. I to stosowanie ich wobec każdego, niezależnie od tego, do jakiej partii należy albo komu przyznał jaką nagrodę.

Nie zwracam oczywiście uwagi na wyniki badań opinii publicznej – ich błędy były w przeszłości zbyt kompromitujące – ale widać inne, dużo ważniejsze oznaki nadciągających zmian.

To, że Andrzej Duda został wybrany na prezydenta, jeszcze nie było dostatecznym zwiastunem. W pierwszych tygodniach po wyborze obrzucano go złośliwościami, podejrzeniami, przewidywano nawet, że jego wybór skończy się dla PiS-u katastrofą w wyborach październikowych. Ale okazało się, że popularność prezydenta rośnie i że głównym zarzutem jeszcze wczoraj było, że nie wypełnił w ciągu czterech tygodni obietnic przedwyborczych, czyli nie zmienił wieku emerytalnego (już wiemy, że się stara).

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy