Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.06.2025 17:01 Publikacja: 21.03.2025 08:30
Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein
Mój ojciec był na rencie, odkąd miałam 13 lat, i gdy nie czytał, słuchał radia na przedwojennym Telefunkenie. Albo muzykę klasyczną, albo wiadomości Radia Wolna Europa. Tych wiadomości słuchali wszyscy. To znaczy wszyscy chcieli ich zawsze słuchać, ale często były tak skutecznie zagłuszane, że słychać było tylko jedyny w swoim rodzaju, charakterystyczny trzask. Mogłabym napisać długi esej pod tytułem „Ja i Wolna Europa”, ale tu wspomnę tylko dwa momenty. 8 marca (1968 roku) byłam na dziedzińcu UW, potem z zamkniętego budynku rektoratu widziałam, jak ZOMO i aktyw („robotniczy”) pałowali studentów. Wracaliśmy z Andrzejem na piechotę z Krakowskiego Przedmieścia na Belwederską, spotykając po drodze znajomych i nieznajomych, którzy mówili, kogo aresztowali. Nie widzieliśmy, co się dokładnie stało. I gdy wchodziliśmy do mojego mieszkania, o godzinie 20, usłyszeliśmy, że dzisiaj na dziedzińcu UW tysiące studentów demonstrowało, że policja ich katowała i na terenie uniwersytetu, i na ulicach wokół niego. Tysięcy nie było, było nas najwyżej około jednego tysiąca, ale ta wiadomość zmobilizowała dziesiątki tysięcy studentów w całej Polsce, którzy buntowali się jeszcze przez wiele tygodni.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas