Kościół i polityka. Dyskusja na temat tego, czy największa na świecie organizacja konfesyjna powinna „wtrącać się w politykę”, wraca jak bumerang. A to przy okazji dyskusji na temat aborcji, a to kwestii lekcji religii w szkole, a to legalizacji związków partnerskich.
Zabieranie przez hierarchów Kościoła głosu w sprawach politycznych budzi kontrowersje. Żyjemy wszakże w świecie demokracji liberalnej – to, że ten ustrój przeżywa kryzys, to już nieco inna historia – dla którego to systemu neutralność światopoglądowa oraz poszanowanie dla różnorodności poglądów i tożsamości są czymś fundamentalnym. Natomiast Kościół przyjmuje konkretną wizję rzeczywistości i lobbuje za wynikającymi z niej rozwiązaniami prawnymi. Czyż nie jest to niedopuszczalne w pluralistycznym świecie demokracji?