Pojedynek bestii: Europa i barbarzyńcy

Plajta wielonarodowej Jugosławii, klęska ekonomiczna wydartego z Serbii Kosowa i ostatnie wydarzenia na Ukrainie przypominają o bezradności dzisiejszej Europy. Jeśli jej narody nie odejdą od polityki egoizmów, ciąg dalszy nastąpi wcześniej czy później.

Aktualizacja: 06.12.2015 18:34 Publikacja: 04.12.2015 01:00

Pojedynek bestii: Europa i barbarzyńcy

Foto: AFP

W pięknym eseju o stosunku cywilizacji zachodniej i arabskiej Fernand Braudel, najwybitniejszy z całej plejady znakomitych polihistorów francuskich XX wieku, porównuje je do dwóch potworów, które od tysiącleci zmagają się o panowanie nad Morzem Śródziemnym, kolebką Starego Świata. Zachód jest starszy niż chrześcijaństwo, starszy nawet niż starożytny Rzym. Wschód nie narodził się wraz z Mahometem i podbojami arabskimi, lecz sięga starożytnych Persów, Fenicjan i Egiptu faraonów. W braudelowskiej koncepcji tzw. długiego trwania kolejne państwa wokół Morza Śródziemnego to tylko skromne szatki arlekina. Dziś są, jutro ich nie ma. O większości wkrótce zapominamy, inne mają zdolność odradzania się pod nowymi postaciami, jak Egipt, Persja – Iran, Grecja czy zupełnie wyjątkowy Izrael. Tylko cywilizacje zdają się nieomal niezmienne, przynajmniej z dostępnej nam „krótkiej" perspektywy. Pięć tysięcy piśmiennych lat robi wrażenie w zestawieniu z mgnieniem, jakie stanowi nasze życie, niemniej to jedynie kropla w morzu istnienia ludzkości: zależnie od tego, co przyjmiemy za jej początek, sięga ona dwustu tysięcy czy nawet trzech milionów lat.

Trwałe cywilizacje, by pozostać przy refleksjach Braudela, rozwijały się na bazie zbieżnych systemów wartości, ugruntowywanych przez wspólnotę wierzeń, ale również zbliżone sposoby życia, stereotypy i awersje, wreszcie nie mniej ważne podobieństwa w krajobrazie kulturowym. Znamy ich co najwyżej kilka, może kilkanaście w skali globu. Ich granice nie mają postaci liniowej jak w upraszczającej rzeczywistość koncepcji zderzenia cywilizacji Samuela Huntingtona. Przesuwają się, zależnie od atrakcyjności cywilizacji w danym czasie, i, co ważniejsze, nakładają na siebie, tworząc to szersze, to węższe strefy przejściowe, gdzie zwyczaje się mieszają, a świątynie różnych religii współistnieją ze sobą, zaburzając zwyczajowy, monolityczny krajobraz kulturowy.

Dzięki pograniczom cywilizacje pozostają ze sobą w nieprzerwanym i trudnym dialogu, który czasami przybiera formę konfliktu, zbrojnego nie wyłączając. W razie jednoznacznego zwycięstwa jednej z nich, może ona przejąć spuściznę swej poprzedniczki i dostosować ją do swoich potrzeb. Kościoły otacza się rzędami minaretów i zamienia w meczety. Albo odwrotnie. Niekiedy po kilka razy. Przykładów dostarczają wszystkie pogranicza: Turcja, Bałkany, Węgry, Sycylia, Hiszpania.

Gdy konflikt przetrwał po czasy współczesne, jak w Jerozolimie czy indyjskim Ajodhji – miejscu narodzin boga Ramy, ruszają do pracy archeologowie. Ich zadanie polega na dotarciu do najstarszych warstw naznaczonych ludzką kulturą, aby stwierdzić, kto ma większe „prawa" do danej ziemi. Że pierwszeństwo najczęściej nie jest do ustalenia i przede wszystkim nie może ono stanowić księgi wieczystej tej czy innej narodowej lub cywilizacyjnej „nieruchomości", wiemy od wieków. Alternatywą jest wojna wszystkich przeciw wszystkim. Nie zmienia to faktu, że spory na temat praw historycznych są jeszcze starsze. Już Herodot, historyk grecki sprzed dwóch i pół tysiąca lat, wymienia ich kilka. Najpoważniejsza kontrowersja dzielić miała Egipcjan i Frygów, którzy spierali się o pierwszeństwo na Ziemi. Pretendowali do niego zresztą również, dodawał parę wieków później Diodor Sycylijski, Etiopczycy, święcie przekonani, że ich wysoko położony kraj, gdzie wschodziło słońce i biesiadowali bogowie, wysechł jako pierwszy po ulepieniu Ziemi – niczym cegły w rozgrzanym piecu.

Pozostało 94% artykułu
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał