Reklama

„Ciche miejsce: Dzień pierwszy” i "Kod zła": Stare historie po nowemu

Dwie głośne letnie produkcje próbują przekonać, że dzisiejszym horrorom nie brakuje oryginalności.

Publikacja: 02.08.2024 17:00

„Ciche miejsce: Dzień pierwszy” i "Kod zła": Stare historie po nowemu

Foto: mat.pras.

Zarówno „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” Michaela Sarnoskiego, jak i „Kod zła” Osgooda Perkinsa więcej mają wspólnego z kameralnymi dramatami niż krwawymi widowiskami, do jakich przyzwyczaiły nas kina w minionych miesiącach. Oba też próbują straszyć niekonwencjonalnymi środkami, ubierając się przy okazji w gatunkowe szatki. Ciekawiej wypada dzieło Perkinsa, ewidentnie skrojone pod wyrobionego widza. Obraz Sarnoskiego to z kolei blockbuster porzucający główne założenia przebojowej serii.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama